Nazywanie szefów „zdrajcami” lub „kłamcami” jest legalne w kontekście strajku lub protestu, nakazuje TSJ Legal News

Odpowiednie orzeczenie w sprawie praw podstawowych. W szczególności przy wykonywaniu prawa do strajku. Izba Społeczna Sądu Najwyższego Katalonii (TSJCat) wydała orzeczenie, w którym wyjaśnia, że ​​wyrażenia takie jak „kłamcy” lub „zdrajcy”, wysuwane przez pracowników przeciwko kierownictwu firmy, nie oznaczają ataku na honor i ni Zwolnienie tak ujęte w strajku iw atmosferze protestu i żądań może być usprawiedliwione. W środowisku protestu, mówią sędziowie, tolerancja musi być większa dzięki tym proklamacjom.

Tak więc wyrażenia, które pojedynczo mogłyby zostać uznane za obraźliwe, mogą, w odniesieniu do informacji, które mają być przekazane, lub sytuacji w pracy, w której mają miejsce, zmniejszać ich obraźliwe znaczenie i sugerować zwiększenie wymaganego stopnia tolerancji.

W przypadku napięć lub konfliktów pracowniczych, związkowych, sportowych, proceduralnych lub innych, zdaniem Sądu Najwyższego, dopuszczalna jest pewna agresywność w wypowiedziach strajkujących, a kataloński TSJ szacuje, że w tej sprawie powinno to tak jest i oceniając podane wyrażenia, nie uważaj, że są one wystarczająco poważne i winne, aby docenić pochodzenie zwolnienia.

W tym orzecznictwo przyznało, że przewaga wolności wypowiedzi w odniesieniu do prawa do honoru w kontekstach spornych jest wzmocniona. Wyrażenia, które można również uznać za obraźliwe, mogą, w odniesieniu do informacji, które zamierza przekazać, lub sytuacji w pracy, w której mają miejsce, zmniejszać znane obraźliwe znaczenie i sugerować zwiększenie należnego stopnia tolerancji.

Otóż ​​w tym przypadku ustawa nie została uznana za nielegalną dla miejscowej okupacji, więc domniemanie legalności jej wykonywania dotyczy, jako prawa podstawowego, i zwolnionego pracownika, – członka rady zakładowej i zrzeszonego w związku –, wchodził wraz z innymi pracownikami na teren firmy będącej klientem pracodawcy, krzycząc „kłamcy” i „nie słuchacie” oraz dmuchając w gwizdki. Na znakach, które mieli przy sobie, widniały napisy: „nielegalne zlecenie”, „rodzina nie jest na sprzedaż”, „zdrajca, sprzedaj nas temu, kto zaoferuje najwyższą cenę”, „kłamcy”, „pracownicy jednorazowi” i „oszukańcze macierzyństwo zastępcze”.

Ponadto, ponieważ była członkiem komitetu zakładowego i należała do związku zawodowego, pracownica korzystała ze wzmocnionej ochrony wolności słowa w korzystaniu z wolności związkowej i pomimo tego, że grupa strajkujących próbowała uzyskać dostęp do wyższych kondygnacjach nie zdążyli i ostatecznie opuścili budynek nie powodując szkód w ludziach, mieniu oraz nie powodując przez dłuższy czas nieładu lub trwałego zakłócenia na terenie firmy ani nie naruszając praw innych osób.
Z tego powodu, oceniając szczególne okoliczności strajku i wyrażone wypowiedzi, Sąd Najwyższy uznał, że zwolnienie należy uznać za niesprawiedliwe.