Walenccy lekarze rozpoczną strajk w poniedziałek, 6 marca po przekroczeniu zarzutów z Generalitat

CESM Medical Union podtrzymuje wezwanie do strajku zaplanowanego na pierwszy poniedziałek marca, kwietnia i maja we Wspólnocie Walencji z powodu „blokady” negocjacji z Generalitat w celu poprawy warunków pracy.

„Nasze nie są polityczne, nie mają na celu wywoływania konfliktów czy obalania rządów, są tylko żądaniem szacunku dla lekarzy i przetrwania zdrowia publicznego. Szanuję to, że widzieli to, co widzieli, nie mają nas i przetrwanie systemu ochrony zdrowia, które niestety zobaczymy, nie potrwa długo, ze względu na wiele modeli i kłamstw, które są sprzedawane w prasie” – wyjaśnili w oświadczenie we wtorek.

Z Ministerstwa Zdrowia – w którego siedzibie zaplanowana jest koncentracja na najbliższy poniedziałek – ubolewają nad „jednostronnym zerwaniem” przez CESM negocjacji za pośrednictwem mediów, ważą „odpowiednie zaliczki” przy zamykaniu „wagowych” porozumień uzgodnionych w innych społecznościach . Zachowaj jednak gotowość do dialogu, który jest „najbardziej odpowiedzialnym i pożytecznym dla obywateli stanowiskiem”.

W tym sensie dział kierowany przez Miguela Míngueza będzie dążył do utrzymania długoterminowych negocjacji i równolegle ze wszystkimi związkami zawodowymi tabeli sektorowej, którym „mocno ufa”, aby osiągnąć porozumienie dotyczące lepszych asystentów i dla wszystkich kategorii zawodowych.

List, który nie spodobał się organizatorom strajku, którzy zaprzeczają zerwaniu negocjacji. Upierają się, że byli „pacjentami” przez piętnaście dni czekania na propozycję od Health, która nie dotarła pomimo ich „wezwań bez odpowiedzi”. Piłka jest po stronie ministerstwa: aby zażegnać konflikt, proszą o dopasowanie swojej oferty do ofert innych autonomii.

Odnosząc się do aluzji do tabeli sektorowej, w której reprezentowanych jest sześć związków większościowych, CESM twierdzi, że problemy, które doprowadziły do ​​wywołania strajków, są „specyficzne” dla lekarzy, dlatego bronią ich „sami”.

Roszczenia, które doprowadzą do trzech strajków

Wśród żądań, które grupa skierowała do rządu, któremu będzie kierował Ximo Puig, jest zapewnienie maksymalnej liczby konsultacji lekarskich. Związek zapewnił, że Zdrowie zaoferowało je jako jedno z rozwiązań „modułów dodatkowych”, za wynagrodzenie niższe niż ten, który zamknie salę operacyjną na ten sam czas pracy.

Ponadto domagają się, aby żaden lekarz nie był zmuszany do spędzania pół miesiąca na dyżurze „bez możliwości odejścia od telefonu” ani do wykonywania więcej niż trzech dyżurów bezpośrednich, ponieważ Ministerstwo „ma nie zapewnił personelowi lekarzy minimalnej ilości gotówki do wykonania usługi”.

W ten sam sposób proszą o nieodmawianie prośbom lekarzy powyżej 55 roku życia, którzy ze względu na „potrzeby służby” chcą zaprzestać pełnienia dyżurów wartowniczych oraz o zaprzestanie „obrażania” tych profesjonalistów proponując jedynie podwyżkę wynagrodzenia podwyżki o półtora euro za godzinę dyżuru, „jako hojne ustępstwo, gdy w całej Hiszpanii zatwierdzono znacznie wyższe podwyżki wynagrodzeń”.

Krytyczne jest również to, że lekarz rodzinny jest zmuszony wycofać się ze swoich środków, aby czekać na pacjenta 10 lub 15 kilometrów od swojego gabinetu, czasem we wczesnych godzinach porannych i „sam, bez troski o jego bezpieczeństwo lub jeśli ma własny pojazd lub tylko rekord kierowcy.

Podobnie potępiają, że towarzysze SAMU, którzy mają 24-godzinne zmiany, nie otrzymują takiego samego wynagrodzenia, jak robi się to z innymi grupami, i żądają zaangażowania, aby jednostki SAMU miały lekarza we wszystkich swoich działaniach.

Krótko mówiąc, zamierza się również, aby MIR zapisał się na gaz w celu przekierowania, ukończenia szkolenia, wycofania rotatorów ze szpitala, wdrożenia tam 35-godzinnego dnia pracy i rozważenia 35-godzinnego dnia pracy. .księżyce w piątek.