Komisarz Villarejo: „Bono jest niewiarygodny pomimo swojej fortuny za to, co dostał od CNI”

José Manuel Villarejo ma na sobie dżinsy, jasnoniebieską koszulę i granatową marynarkę. Kombinacja trzech odcieni, która kończy się jego nierozłączną czapką i czerwonym krzyżem za męstwo policyjne – medalem emeryta, który „nie płacono mi od 2017 roku” – nadrukowanym na klapie. Wydaje się kokieteryjny, choć w obuwiu rezygnuje ze sportowo wyglądających czarnych butów, które pomagają mu lepiej chodzić, tym charakterystycznym chodem, który emerytowany komisarz ma, jakby skakał, co wynika z jego poważnych problemów z kręgosłupem. Kokieteria pochodzi z punktu próżności. Mam nadzieję, że wywiad jest na okładce, tam dokarmiał swoje ego i kazał szefowi fotografii ABC, Matíasowi Nieto, osobiście zająć się portretami. Podczas trzygodzinnej sesji nie uchyla się od żadnego pytania, choć odpowiedź często kończy się dość daleko od punktu wyjścia. Często powołuje się na Narodowe Centrum Wywiadu (CNI), mając świadomość, że nigdy publicznie nie zrekonstruuje wizji rzeczy. Standardowe powiązane wiadomości Brak Komisarz Villarejo: „To miało iść do więzienia, a mój dziennik był pusty” Isabel Vega insynuuje, że przechowuje kopię nagrań: „Przygotowują moje samobójstwo, więc nie potrwa długo, zanim wszystko wyjdzie na jaw " Prosi tylko o szklankę wody, wysycha mu w ustach. Serdeczny, niewiele przypomina Villarejo, który zaczyna od prokuratora w pokoju przesłuchań. Bardziej przypomina te lwy, które wędrują samotnie, oddzielone od stada. To wciąż lew, ale ranny. Nie panuje już nad sawanną. W rezygnacji stwierdza się, że teraz transmituje swoje przemówienie. Żyj na bieżąco i czekaj, bo choć pochodzi z dwóch wyroków uniewinniających w Madrycie, wie, że Sąd Krajowy nie będzie pobłażliwy. Jest przekonany, że finał zostanie rozegrany w Sądzie Najwyższym i tam widzi siebie z opcjami. Czy mu się to podoba, czy nie, jest jedną z postaci, które w ostatnich latach trafiły na pierwsze strony gazet w hiszpańskiej prasie. Kolejny gest rezygnacji: nie ma już okularów przeciwsłonecznych ani teczki do zasłaniania twarzy, tak jak pięć lat temu opowiadała o Corinnie Larsen. Corinna Larsen i „akta Jano” Znana jest wersja komisarza w tej sprawie. Że w 2014 roku otrzymała „prowizję” od CNI, która pochodziła od jej przyjaciela i pracodawcy Adriána De la Joya, aby dotrzeć do niej przez innego biznesmena, Juana Villalongę. A także, że w końcu nagrał kilka godzin rozmowy, która wyemitowana w lipcu 2018 r. postawiła dziedzictwo Don Juana Carlosa przed linami. „Prawdopodobnie Corinna Larsen jest przekonana, że ​​dopóki nie użyje tego pliku, będzie żyła” Pierwotnym celem było odzyskanie „pliku Jano”, rzekomego „pliku” zawierającego „co najmniej skompromitowane informacje od najbardziej ważne osoby w tym kraju, a zwłaszcza niektórzy sędziowie i prokuratorzy”. Ale dlaczego miałaby to mieć? „Z tego, co mi powiedział, a później potwierdzili mi niektórzy z najwybitniejszych członków CNI, król powiedział mu„ na wypadek gdybym umarł, to jest gwarancja, że ​​nigdy z tobą nie zadzierają ”. Dał mu kopię, coś, czego nie miał żaden prezydent rządu” – opowiada teraz Villarejo. Następna wątpliwość, nieunikniona. Skoro tak jest, dlaczego Larsen nigdy nie wspomniał o tej kwestii w swoim pozwie przeciwko Don Juanowi Carlosowi? Werdykt komisarza: „Prawdopodobnie to twoje ubezpieczenie na życie i dlatego, że jesteś przekonany, że dopóki z niego nie skorzystasz, będziesz żył”. CNI i były minister Kolejna niewiadoma pozostaje. Ucieczka Don Juana Carlosa. W odpowiedzi wyłania się kluczowa postać w hiszpańskiej polityce od dziesięcioleci. „Nie wiem, ale myślę, że był to Alberto Saiz (dyrektor CNI 2004-2009), ponieważ w ten sposób mieli pretekst do oddania całości lub części także panu José Bono (ówczesnemu ministrowi obrony i przełożonego Saiza), który był jednym z nielicznych na tyle kompetentnych, aby uzyskać tak delikatną dokumentację” – mówi. I kontynuuje: „Był to rodzaj listu firmowego dla różnych dyrektorów CNI, aby mieli pewne przywileje. Dowodem na to jest to, że pan Bono odniósł wielkie korzyści i jest nietykalny pomimo swojego cudownego systemu ekonomicznego, że jest człowiekiem, który oszczędza najwięcej i który odniósł najwięcej korzyści ze swoich oszczędności”. Rzeczywiście, po życiu poświęconym polityce były prezydent Kastylii-La Manchy i Kongresu Deputowanych oraz były minister obrony zgromadził – on i jego rodzina – niemałą sumę, w tym jazdę konną. „Teraz jest na Dominikanie”, mówimy Villarejo, który nie gryzie się w język: „To jeden z najbardziej pozytywnych rajów podatkowych. Być może został zaprojektowany w tym czasie jako wróg polityczny i przyjaciel Felipe Gonzáleza, który również miał duże dobudówki, wiejski dom itp. I dodaje coś jeszcze o Bono: „Ciekawe, że zostałem oskarżony o ujawnianie tajemnic za posiadanie teczek z moimi własnymi pismami, a panu Bono, który zabrał supertajne dokumenty, nigdy nic mu się nie stało”. Od Carvajala do Podemosa Tajemnice zna Hugo Carvajal, alias „El Pollo”. Z czasem był odpowiedzialny za Espías de Venezuela, a teraz przebywa w hiszpańskim więzieniu w oczekiwaniu na ekstradycję do Stanów Zjednoczonych, które oskarżają go o handel narkotykami. Rozmowa z Villarejo o jego pobycie w więzieniu prowadzi go do tego człowieka, z którym spotkał się w module dla urzędników w Estremera. Mówi, że zachęcił go do rozmowy z sędzią Sądu Krajowego na temat Podemosa i jego relacji z Chavismo, tak jak to zrobił. „Powiedział:„ Człowieku, jeśli nie chcesz zostać zwolniony, idź za tym, co wiesz o Podemos ”. Powiedział mi, że nie, ponieważ byli sprzymierzeni z rządem. Powiedział: „Mylicie się, PSOE nie jest zbytnio zainteresowane bardzo silnym Podemosem”. RESZTA WYWIAD news Nie „Z Rubalcabą nie byłby tak szalony, żeby mnie mieć” news Tak „Soraya Sáenz de Santamaría wprowadziła CNI jako prywatnych detektywów” news Tak „W PSOE było duże zainteresowanie informacje o saunie teścia de Pedro Sánchez» Utrzymuje, że dzięki tego typu źródłom można było zbadać partię, a nie apokryficzne raporty PISA, od których się odcina.