Setki Kubańczyków wychodzą na ulice, by zaprotestować przeciwko przerwom w dostawie prądu, a reżim odcina komunikację w kraju

Po ponad 10 godzinach bez prądu, około północy w ten czwartek (czasu lokalnego), setki mieszkańców gminy Los Palacios w prowincji Pinar del Río wyszło na ulice, aby zaprotestować przeciwko ciągłym i rozległym przerwom w dostawie prądu.

W filmach opublikowanych na portalach społecznościowych przez mieszkańców tego miejsca zaobserwowano setki ludzi spacerujących po ulicach, którzy w rytm conga z rondlami krzyczeli: „Włącz prąd, pinga”, „Díaz-Canel Singao (prawidłowo Kubański przekleństwo) „jesteśmy głodni”, „tu są dzieci bez jedzenia, bo nie ma prądu”, a nawet „precz z dyktaturą”.

Według wersji wydarzeń opublikowanej przez oficjalne media CubaDebate, przewodniczący Zgromadzenia Miejskiego Los Palacios, José Ramón Cabrera, wyjaśnił, że przerwa w dostawie prądu była spowodowana „niesprzyjającą pogodą” i że wśród wyrazów „nieporozumień między ludźmi” ”, przywódcy wyszli, aby „wymienić się” z nimi i że „to rewolucjoniści wyszli na ulice”.

Jednak w kilku filmach zaobserwowano, jak protestujący krzyczeli do urzędników „nie chcemy zęba” i „to są pełne brzuchy, singaos są tym, czym są”.

Przed zakończeniem protestu w Los Palacios ETECSA, jedyna firma telekomunikacyjna na Kubie, odcięła dostęp do Internetu w całym kraju. Zostało to potwierdzone przez projekt dziennikarstwa danych Inventory, który zgłosił spadek ruchu internetowego na Kubie między 12 a 50 w dniu 1 lipca, co znalazło odzwierciedlenie w usłudze monitorowania Internetu Outage Detection and Analysis (IODA, jej akronim w języku angielskim). .

Chociaż Cabrera twierdził, że ludzie wrócili do swoich domów „zgodni”, że „był spokojny oddech i rozmawiali z matkami i ojcami oraz z młodymi ludźmi, którzy tam byli”, i że „agresji nie musieliśmy żałować ”, rozpoznał również obecność policji na miejscu. Jednak oficjalna wersja odnotowała ogólne zamknięcie internetu i silną obecność wojskową, która zaczęła być zgłaszana we wszystkich krajach, głównie na obszarze zachodnim.

Duch 11 września

Od tego czasu żadne niezależne media nie były w stanie skontaktować się z mieszkańcami gminy Los Palacios, nawet telefonicznie, aby sprawdzić, co się stało. Cały kraj prezentuje militaryzację na ulicach i bardzo wolny dostęp do internetu lub tylko z wykorzystaniem VPN.

„Dyktatura po raz kolejny ucieka się do cięć w Internecie, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się protestów społecznych, ponieważ wiedzą, że ludzie nie mogą już tego znieść i że w każdej chwili wrócą na ulice” – powiedział badacz projektu Inventory, José Raula Galicjanina.

Przerwy w dostawie energii elektrycznej doświadczane w kraju przez kilka tygodni, nawet Miguel Díaz-Canel porównał w telewizji państwowej, wyjaśniając, że te warunki załamują się w kilku elektrowniach w kraju. Spekuluje się jednak, że może to być spowodowane brakiem paliwa, ponieważ benzyna nie jest w stanie zaspokoić krajowego popytu, a tam, gdzie istnieje, codziennie pojawiają się długie kolejki po paliwo.

Nieco ponad rok temu, 11 lipca 2021 r., tysiące Kubańczyków z całej Kuby wyszło, by zaprotestować przeciwko reżimowi. Powodem były przerwy w dostawie prądu oraz ostry kryzys gospodarczy i zdrowotny.

„To, co wydarzyło się dzisiaj, 14 lipca, posłużyło jako przypomnienie: duch 11J wciąż żyje. Nie zabili go i nie zdołają go zabić nawet przy wszystkich swoich represjach, bo przyczyny, które go sprowokowały, wciąż istnieją, a gdy już doświadczy się wolności, nie ma już odwrotu – dodał Gallego.

Protest w Hawanie

Podczas gdy w Pinar del Río protestowali przeciwko zaciemnieniom, w Hawanie matka z dwójką dzieci, w tym jedno na wózku inwalidzkim, posadziła przed siedzibą rządu gminy Centro Habana, aby zaprotestować za brak domu . Na zdjęciach kobietę i jej dzieci widziano siedzącą na materacu na taczce, setki ludzi były świadkami sceny. Protest został przerwany przez policję po północy; Nie wiadomo, co stało się z panią i jej dziećmi.