Młody człowiek żartuje w trzeźwym filmie TikTok, jak ukończył ściąganie, a uniwersytet unieważnia jego dyplom

Na kilka godzin przed ukończeniem studiów młody człowiek z Wenezueli wraz z kolegami z klasy nakręcił film dla TikToka, w którym żartowali ze sposobu, w jaki zdali dyplom. Wideo, które drogo go kosztowało, do tego stopnia, że ​​władze postanowiły unieważnić jego tytuł. Obecnie Jonathan de Jesús nie może pracować jako pacjent, a jego świadectwo stało się wirusowe, oburzając tysiące użytkowników, od których otrzymali oznaki wsparcia, ale także krytykę.

W filmie opublikowanym na koncie „@jonathandejesus777”, który zgromadził ponad 5,3 miliona wyświetleń, pojawia się grupa świeżo upieczonych absolwentów, którzy twierdzą, że żyją za mało, by wykonywać wyuczony zawód. Mimo to udało im się zdać maturę.

bardzo kosztowny żart

Do sprawy doszło 4 listopada na Politechnice Narodowej Boliwariańskich Narodowych Sił Zbrojnych (UNEFA). „Jak mogę zapomnieć dzień, w którym UNEFA unieważniła mój stopień pielęgniarski z powodu tego filmu i dlatego nie byłem w stanie ćwiczyć mojej kariery” – powiedział młody mężczyzna w filmie.

Po nagłośnieniu sprawy użytkownik TikToka określił środek podjęty przez władze szkoły jako „niesprawiedliwość”. Zdradził też, że wideo zostało zrobione w żartobliwym tonie. „Wplątali nas jako ludzi, którzy splamili imię uniwersytetu” – wyznał, po czym dodał: „Kiedy wideo wyraźnie miało etykietę humorystyczną”.

Z drugiej strony młody człowiek relacjonował, że po tym, jak nagranie pojawiło się w sieciach społecznościowych, sama uczelnia nałożyła na wszystkich studentów wymówkę i ukończenie „miesięcznego kursu wyrównawczego”, który określił jako „niesprawiedliwy”, więc nie domaga się kary.

Jak widać na jego filmach, młody człowiek ukończył cały program studiów i uzyskał „najlepsze oceny”, ze średnią 18 na 20, co skłoniło go do wygłoszenia jednego z przemówień dyplomowych.

Jednak kilka dni po publikacji uniwersytet zgłosił jego obecność w siedzibie uniwersytetu w Caracas. Gdzie zapewnia, że ​​potraktowali go w „okropny” sposób, zmuszając go do czekania kilku godzin, aby poinformować go, że jego tytuł został unieważniony.

Wreszcie publikacjami w sprawie tiktoker poruszył tysiące użytkowników i zyskał poparcie społeczności, choć i niejednego krytyka: „ten facet musi być prezydentem Wenezueli”, „istnieje kodeks etyczny i to nakazuje postępowanie dyscyplinarne”, „aby zobaczył, że dobre stopnie nie są równoznaczne z byciem inteligentnym”, „każdy czyn ma swoją konsekwencję”, „powinieneś był zaakceptować opcję, którą ci dali”, „mój królu, zrób wyrównanie 1 miesiąc i idź dalej, bo sam walczysz na wojnie i jasne jest, że przegrasz”, „Gratuluję ci, że nie milczysz, że domagasz się swojego prawa, to jest to, co wszyscy Wenezuelczycy muszą zrobić”.