Inflacja topi rodziny

Widząc kiepski sposób, w jaki Sánchez kierował gospodarką (między pandemią a wojną na Ukrainie), jest niezrozumiałe, że rząd nie pozwala sobie na pomoc i kopiowanie środków sugerowanych przez opozycję trwa miesiącami

Od redakcji ABC

07/04/2022

Zaktualizowano o 05:41

Co najmniej milion gospodarstw domowych dotknie wzrost Euribor, najwyższy jak dotąd w tym stuleciu, potwierdzony w zeszłym tygodniu przez Bank Hiszpanii i oznaczający wzrost kredytów hipotecznych o pół punktu. Liczba rodzin, które przeznaczają ponad 40 procent swoich dochodów na spłatę kredytów hipotecznych i pożyczek, wzrosła do co najmniej 172.000 XNUMX gospodarstw domowych, z dużym obciążeniem finansowym, jak uznał Bank Hiszpanii. Do koszyka zakupowego dołącza mieszkanie, dobro podstawowe, paliwo, energia i reszta dóbr i usług powszechnego użytku i potrzeby wszystkich Hiszpanów. Inflacja – ta, która jeszcze kilka miesięcy temu miała być przejściową, zdaniem wicepremiera rządu – rośnie od miesięcy jako pierwszy problem dla dobrobytu obywateli i największe zagrożenie dla , zdaniem ekspertów, przynajmniej w przyszłym roku . Konsumpcja kurczy się, oszczędności maleją, a płace rosną średnio cztery razy mniej niż inflacja, gdy nie spadają.

Zarząd wykonał fale środków w ciągu zaledwie kilku miesięcy (drugi nieuchronnie koryguje pierwszy) i wydaje się, że nie jest to więcej niż łata, która nie sięga do źródła problemu i możliwych rozwiązań. Nie jest więc przypadkiem, że w Unii Europejskiej Hiszpania znajduje się na szczycie negatywnych klasyfikacji, a na dole w tych, które reprezentują dobrze prosperujący i trwały wzrost gospodarczy, a tym samym lepsze samopoczucie obywateli i szybsze ożywienie. z katastrofy wywołanej pandemią: to właśnie gospodarka rozwija się najmniej spośród głównych w Europie i najbardziej cierpi z powodu skutków inflacji w tej grupie krajów. Wzrost CPI w Hiszpanii prawie podwaja się w stosunku do odnotowanego na przykład po drugiej stronie Pirenejów we Francji, i to bez tego, że kraj ten jest częścią „iberyjskiego wyjątku” pod względem energii.

W obliczu tak zmętniałej panoramy ze względu na dobrobyt ekonomiczny obywateli, nieuniknione powinno być zawarcie paktu narodowego, który umożliwiłby nam zdobycie tlenu, aby wydostać się z tego duszenia. Ale nie wydaje się, by rząd Sáncheza miał pozwolić na pomoc lub zgodzić się na takie formuły, jak te proponowane przez opozycję. Zarząd z opóźnieniem ogranicza się do kopiowania niektórych środków (takich jak obniżka podatku VAT na energię elektryczną, na co zwróciła już uwagę PP w kwietniu) i okazuje arogancję, gdy słyszy np., że zmienia się stawka podatku dochodowego od osób fizycznych o dochód poniżej 40.000 XNUMX euro lub zmniejszenie nieproduktywnych wydatków.

Reakcja na jakąkolwiek propozycję opozycji nigdy nie wykracza poza pogardę, zawsze podlega blokadzie, która uniemożliwia jej pomoc. A widząc kiepski sposób, w jaki Sánchez (takie dane porównawcze z innymi gospodarkami) poradził sobie z kryzysem wywodzącym się z pandemii i przyspieszonym przez rosyjską inwazję na Ukrainę, jest niezrozumiałe, że utrzymuje taką postawę. Ani makro, ani mikro, gospodarka nie działa. Dystrybucja i zarządzanie funduszami europejskimi jest bardzo słaba, ale dług publiczny bije kwartalny rekord (1.420 122,8 mln w II kwartale) i wynosi XNUMX% PKB. W dodatku ta trudna rzeczywistość doprowadziła do definitywnego odrzucenia trzeźwych danych, które wspierają ogólny budżet państwa, co jeśli pod koniec zeszłego roku było niepokojąco optymistyczne, to pół roku później jest zbyt ciężkim żartem. Sprostowanie jest pilne, to jest zbyt duża stawka.

Zgłoś błąd