Pablo Iglesias żąda, aby Yolanda Díaz „szanowała” Podemos i oskarżyła ją o „poddanie się presji” mocarstw

Były wiceprezes rządu i były lider Podemos, Pablo Iglesias, w tę niedzielę przeciwko drugiemu wiceprzewodniczącemu, Yolandzie Díaz, w pełnym rozkwicie fioletowej partii przeciwko platformie, którą utworzył również minister pracy. Bardzo ostre słowa Iglesiasa pod adresem jego byłego partnera. Oskarża ją o chęć zakończenia Podemos i żąda od niej szacunku. Wszystko bez wzmianki o niej, ale z oczywistymi odniesieniami do wiceprezydenta.

„Wkrótce odbędą się wybory lokalne i regionalne, a niektórzy uważają, że jest to wspaniała okazja, aby Podemos miał zły wynik, a IU zniknęła i pozostawiła całe pole lewicy, która nie jest prześladowana przez kanały. Poziom pomysłowości takiego myślenia jest żenujący, kto myśli, że lewicowa kandydatura może dobrze wypaść w wyborach parlamentarnych, jeśli Podemos słabo wypadnie w wyborach regionalnych, jest głupi” – warknął Iglesias na zakończenie „Universidad de Otoño”.

Iglesias wspominał, że to on postawił na to, że Díaz będzie kandydatem i wiceprezydentem w jego miejsce, ale wysłał mu bardzo wyraźne ostrzeżenie: „Możemy postawić na to, że w wyborach parlamentarnych spotkamy się w Sumarze, ale Podemos musi bądź szanowany… Biada temu, kto nie szanuje wojowniczości Podemos!”.

Ze swojej strony Juan Carlos Monedero, współzałożyciel partii i dyrektor „Instituto República y Democracia”, laboratorium idei Podemos, również oskarżył Díaza o „poddawanie się” mediom i potęgom gospodarczym, a także prawicy i PSOE tylko po to, by zdobyć więcej głosów.

„Jeśli ktoś myśli, że poddawanie się pomysłom ma na celu przypodobanie się tym, którzy nie zamierzają na nas głosować, jest w błędzie” – powiedział Monedero. Jeśli ktoś myśli, że uleganie naciskom władzy, na wojnie, w radzie generalnej sądownictwa, w walce z bankami, elektrycznością i nieruchomościami, w obronie swoich, gdy atakuje nas prawo, jest w błędzie”.

Torebka zapewniła, że ​​przyczynią się do jedności, ale nie brakowało mu wiadomości do Díaza. Również bez jej imienia. „Zawsze chcieliśmy coś dodać i walczyliśmy o przekrojowość i centralność. Ale zawsze mówiliśmy, że centralność nie jest centrum. A jeśli ktoś myśli, że centralność to centrum, że jest coraz bardziej na prawo, to się myli”.

Przywódcy Podemos upierają się, że Sumar to polityczny alias, ale traktują ich twarzą w twarz. Ale nie jako marka, w której można rozcieńczyć i schudnąć. Tej właśnie koncepcji broni wiceprezydent Díaz, który zapewnia, że ​​Podemos i reszta partii przyłączają się do Sumaru, nawet jeśli oznacza to porzucenie jego inicjałów.

W ostatnich miesiącach złe samopoczucie w Podemos ostrzegało za każdym razem, gdy Díaz mówił, że partie nie powinny być bohaterami. „Oczywiście, że partie są potrzebne, nie ma bardziej reakcyjnego dyskursu niż ten, który mówi, że problemem są partie” – powiedział Iglesias.

„Ktokolwiek chce przewodzić wszystkiemu, co nie reprezentuje starych partii, musi stawić czoła wyzwaniom i szanować siłę polityczną, która zrobiła najwięcej z lewicy w niedawnej Hiszpanii. Kto nie szanuje Podemos, (...) nie może podniecić tych, których projekt Podemos poruszył i jest w błędzie” – powiedział wcześniej Monedero.

„Universidad de Otoño” w Podemos rozpoczął się w piątek na Wydziale Nauk Politycznych Uniwersytetu Complutense w Madrycie (UCM), a kończy się dzisiaj w Teatro Coliseum na Gran Vía. partia na lewo od PSOE w pełnym rozkwicie, pochowana wraz z Yolandą Díaz, a także Izquierdą Unidą.

W ceremonii zamknięcia wziął udział były wiceprezydent Iglesias; Portmonetka; minister ds. równości i liczby za partią Irene Montero, oprócz międzynarodowych liderów lewicy sklasyfikowanych w Podemos. W teatrze Coliseum 1.250 kibiców wysłuchało ostatniej interwencji Iglesiasa. Zdecydowanie wydarzenie weekendu z największą liczbą uczestników.