20/05/2023
Zaktualizowano o 7:32
Były wiceprezydent hiszpańskiego rządu, a także były sekretarz generalny Podemos, Pablo Iglesias, skrytykował w sobotę w Palmie „madriñelización prawicy” i ostrzegł, że „z Madrytu przygotowują zamach stanu” stan".
Pablo Iglesias złożył to oświadczenie w akcie poparcia dla kandydatów United We Can na prezydenta Balearów, Rady Majorki i Rady Miasta Palma, odpowiednio Antòni Jover, Ivána Sevillano i Lucíi Muñoz, gdzie wyjaśnił, jak „ prawicy w Madrycie Odkrył, że kluczem do przywrócenia i utrzymania władzy jest zmiażdżenie Podemosa”.
„Cały dzień mają ETA w ustach”, mówi Iglesias
W tym sensie ostrzegł, że powodem, dla którego „mają ETA w ustach przez cały dzień, nie jest to, że są szaleni, ale raczej odpowiedź na bardzo precyzyjną strategię, którą opracowali w ostatnich latach w swoim laboratorium pracy, którym jest Madryt, ponieważ właśnie tam znajdują się jego główne atuty, nie tylko polityczne, ale także medialne, sądownicze i gospodarcze, mające scementować utrzymanie ultrareakcyjnej potęgi”.
I, kontynuuje Iglesias, „jego plantacja w porównaniu z resztą stanu jest bardzo podobna”. Dlatego, jak napisał, „Bildu i katalońscy niezależni tak bardzo się przejmują”, ponieważ są „wymówką”, która pokazuje, że odkryli, iż Podemos jest „podwójnym artykułem, artykulatorem alternatywnej władzy instytucjonalnej państwa wobec jakie istniały w systemie politycznym 78 roku”. „Pojawienie się Podemos jest stałym przypomnieniem, że Hiszpania to nie Madryt” – podkreślił.
Zgłoś błąd