Kreml przyznaje, że Rosja przeżywa najgorszą w swojej historii falę cyberataków

Rodrigo AlonsoPODĄŻAĆ

Rosja ma trudności w Internecie. Jak podaje państwowa agencja informacyjna TASS i Reuters, strony internetowe rządu Putina odmieniają niespotykaną w historii państwa falę cyberataków. „Jeśli wcześniej jego moc (cyberataków) w godzinach szczytu sięgała 500 gigabajtów, teraz wynosi 1 terabajt” – potwierdziło Ministerstwo Cyfryzacji. „To dwa, trzy razy więcej niż dotychczas odnotowanych najpoważniejszych tego typu incydentów” – podsumowuje.

Od początku inwazji na Ukrainę Rosja była celem systematycznych cyberataków. Głównie na stronach rządowych, ale także w mediach ogólnopolskich i firmach.

Jak podaje Reuters, Kreml stara się obecnie filtrować ruch przylatujący z zagranicy, aby zminimalizować liczbę incydentów.

Zakładając, że początkowo wszystko wskazuje na to, że w wojnie internetowej najgorzej będzie na Ukrainie, bo obecnie dzieje się dokładnie odwrotnie. Według mapy zagrożeń czasu rzeczywistego opracowanej przez firmę Kaspersky zajmującą się cyberbezpieczeństwem, obecnie kraj rządzony przez Putina jest tym, który otrzymuje najwięcej cyberataków na poziomie globalnym. Od tygodni zwracało na to uwagę kilku ekspertów ds. cyberbezpieczeństwa, z którymi konsultowała się ABC.

„Ma na swoim koncie wiele ataków zarówno w Rosji, jak i na Ukrainie. Jednak największy wzrost z tego, co widzieliśmy, rzeczywiście nastąpił w Rosji. Najwyraźniej istnieją różnego rodzaju grupy, być może opłacane przez państwa, które wykonują swoją pracę i co więcej, robią ją dobrze” – wyjaśnił tej gazecie Hervé Lambert, szef operacji globalnych w firmie zajmującej się cyberbezpieczeństwem Panda Security .

Lambert zwraca uwagę na fakt, że w tym przypadku Ukraina również zwróciła się o pomoc w Internecie „do każdej żywej istoty chcącej pomóc, która przeniknęła do różnych sektorów naszego cyfrowego świata”: „Jest wiele grup wspierających Ukrainę i jest wielu ludzi wzywających do podjęcia działań przeciwko Kremlowi”.

Ze swojej strony José Rosell, dyrektor firmy zajmującej się cyberbezpieczeństwem S2 Grupo, zwraca uwagę tej gazety, że „obecnie ma miejsce wiele ataków fałszywej flagi”, więc nie można nawet z całą pewnością stwierdzić, jakie braki mają konkretne grupy przeprowadzają ataki, ataki przeprowadzane przez Rosję. Jednakże jest dwóch aktorów, którzy wydają się być szczególnie aktywni.

Anonimowy i ukraińska cyberpartyzantka

Z jednej strony Anonim. Heterogeniczna grupa „haktywistów” stoi za atakami na kilka rosyjskich mediów, takich jak „Russia 24” czy „Channel One”. Udało mu się także wpłynąć na usługi platform streamingowych, takich jak Wink, udostępniane w sieciach społecznościowych i wykraść dane z Roskomnadzoru, federalnej służby odpowiedzialnej za telekomunikację w Rosji.

Kolektyw hakerski #Anonymous zhakował rosyjskie serwisy streamingowe Wink i Ivi (takie jak Netflix) oraz kanały telewizyjne na żywo Russia 24, Channel One, Moskwa 24, aby transmitować materiały wojenne z Ukrainy. [dzisiaj] pic.twitter.com/hzqcXT1xRU

– Anonimowy (@YourAnonNews) 6 marca 2022 r

Podobnie rząd Zełenskiego ma na Telegramie własną armię hakerów, która liczy już ponad 300.000 XNUMX rodzimych użytkowników z całego świata. Od chwili swojego powstania, ogłoszonego na Twitterze przez Ministra Transformacji Cyfrowej Ukrainy Mychajło Fiodorowa, przeprowadza on ciągłe ataki typu „odmowa usługi” na strony internetowe rosyjskiego rządu, podmioty bankowe i firmy prywatne.

Rosell wyjaśnił jednak, że może wystąpić błąd w potwierdzeniu, że wzrost liczby cyberataków, których doświadczyła Rosja, wynika w szczególności z działania tych dwóch małych grup: . Sponsorowane przez inne kraje lub inne osoby znajdujące się na Ukrainie. „Znaleźliśmy się w sytuacji ogólnego zamieszania, bardzo trudno jest ustalić, co się naprawdę dzieje”.