Postępy eksperymentów z prawami dziecka w swoim laboratorium społecznym

Ile formacji politycznych bierze słowo rodzina do swoich haseł? Jaka jest Twoja orientacja ideologiczna? Najnowszym przykładem jest Jair Bolsonaro z Brazylii. Socjolodzy twierdzą, że walka o rodzinę jest nadal postrzegana jako podstawa wzrostu i ewolucyjnego rozwoju jednostki. Konsultanci analizujący wypowiedzi naszych liderów zwracają uwagę, że na każde użycie tego terminu przez partie postępowe przypada dziesięć bardziej konserwatywnych. Ale dlaczego? Czy po stronie lewicy istnieje intencja „wymazania” lub intencja zniekształcenia kluczowej roli, jaką rodzina odgrywa w społeczeństwie?

Ogromne poruszenie w ostatnich tygodniach wywołały dwie wypowiedzi Irene Montero. Aby udowodnić potrzebę edukacji seksualnej, Ministerstwo Równości stwierdziło, że jest wytrwałe w jej rozpowszechnianiu „niezależnie, z dala od rodzin”. To oświadczenie otworzyło drzwi stowarzyszeniom rodziców.

„Minister degraduje rolę rodziny w edukacji seksualnej i wszystkie prawa, jakie mają rodzice jako główni wychowawcy naszych dzieci” – powiedziała María José Solé, dyrektor związku ojców i matek w Katalonii. Narasta interwencjonizm władz publicznych w prawach rodziców, próbują nas odsunąć na bok, kiedy to my najlepiej wiemy, czego potrzebują nasze dzieci”.

„Często przeszkadzają”

Drugie zdanie ministra – niezależnie od tego, czy zostało zinterpretowane na nowo, czy nie – wskazywało, że dzieci „mają prawo kochać kogo chcą”, a zagwarantowanie im praw reprodukcyjnych „jest bramą do reszty ich praw”. Podczas przesłuchania Montero wymknął się, że konserwatywni rodzice są bardziej represyjni, amputują prawa swoich dzieci. Dlatego upewnij się, że lewica zniesie weto nałożone na młodych ludzi w ich zmianie płci (prawo Trans) lub w decyzji o ich projekcie życiowym od 16 roku życia (prawo aborcyjne). Vox zaatakował „legislacyjną biegunkę rządu, z niebezpieczeństwem, że włączył do niej dzieci”. PP prosiła o stanowienie prawa bez „sekciarstwa” i bez narzucania innym modelu rodziny. Eksperymenty mogą być drogie.

Obrazek -

„Rządy coraz bardziej ingerują w rolę rodziców i uzurpują sobie prawo do edukacji swoich dzieci”

Marii Józefa Sole

Dyrektor Związku Mares i Pares

Solé kontrastuje: „Rządy prawicowe mniej interweniują w sprawy praw rodzicielskich, podczas gdy rządy lewicowe nieustannie się wtrącają, jakby miały władzę rodzicielską. Nie ufają swoim rodzicom i próbują nas zastąpić”.

Kontrowersje przypominają to, co wywołało, gdy była minister edukacji Isabel Celaá stwierdziła, że ​​„dzieci nie należą do rodziców, ale do państwa”, nawiązując do faktu, że odpowiedzialność za ich edukację spadła na administrację. Ale czy rodzice nie mogą ograniczać praw swojego potomstwa? Czy wśród dzieci wychowanych po jednej lub drugiej stronie spektrum ideologicznego są bardziej restrykcyjne sztandary? Czy te czerwone linie powinno wyznaczać państwo, czy rodziny? Eksperci w odpowiedziach.

Zahamowanie

Filozof i pedagog Gregorio Luri wolał myśleć, że Montero „padł nierozważną ofiarą swojej gwałtowności” w swoich interwencjach, choć nie zaprzecza też, że lewica, od Sartre'a, Simone de Beauvoir i okładka, na której w 1977 roku wystąpił uczeń paryska filozofia w „Le Monde” zawsze oskarżała konserwatywne rodziny o hamowanie seksualności dzieci. Ale… «po co mamy otwierać tę debatę, skoro Europa już ją zamknęła? Luri zastanawia się. Zgodne związki w dzieciństwie nie zwalniają dorosłego z jego obowiązków. Kluczem jest rozwaga. Niektórzy politycy składają oświadczenia, w które nawet oni sami nie wierzą”.

„Jeśli lewica próbuje zatrzeć rolę rodziny w szkole, to oczywiście społeczeństwo jest odpowiedzialne za wzmocnienie tej roli, coraz bardziej martwiąc się o edukację swoich dzieci”. I dodaje: „Po lewicy jest pewien kompleks uznania rodziny za instytucję o czystych wartościach. Inne formy rodziny, w które nie wierzą, są zepsute, wypaczone lub wyrównane.

Dla Javiera Rodrígueza, dyrektora Forum Rodziny, zniekształcanie roli instytucji rodziny nie jest czymś, co jest tylko poza lewicą. „Modne nurty ideologiczne atakują zarówno przekaz kultury, jak i korzenie, z których może wyrosnąć tożsamość niezgodna z jej postulatami. Stąd stygmatyzacja tylko jednej religii, jednej płci czy jednego typu rodziny”. „W dziedzinie języka, niestety, odnieśli wielkie zwycięstwa, nazywając „ultra” każdego, kto nie akceptuje ich teorii. Ta ideologia jest „rodzinnofobiczna”.

Rzuca porażkę Montero: „W ogóle nie podzielam jego poglądów na temat edukacji, ale nigdy nie przyszłoby mi do głowy doradzać mu, aby kształcił swoje dzieci według moich kryteriów. Nie mam zamiaru narzucać swojego sposobu nauczania, co nie jest odwrotnością. Powiedz mi więc, kto jest bardziej surowy lub kastrujący wolności”.

Obowiązkowa edukacja seksualna

W procesie radykalnej lewicy z rodzinami przymusowa edukacja seksualna została teraz umieszczona w probówce, ale eksperci potępiają, że chcą indoktrynować „ideologią seksualną”. „Sprawia to wrażenie – pisze profesor José Antonio Marina – że my, dorośli, nie mamy jasności w tej kwestii i przenosimy nasze zamieszanie na dzieci. Szkoła musi być pozbawiona różnych uprzedzeń, ideologii, nie jest falochronem niepokojów społecznych. Wielu rodziców nie ufa systemowi edukacji w zakresie nauczania edukacji seksualnej, ale nie wiedzą też, jak to robić, a dostęp do pornografii jest z każdym dniem coraz wcześniejszy.

Wsłuchując się w głos Rady Zarządzającej Oficjalnego Kolegium Psychologów w Madrycie Amaya Prado, który jest niezbędny do nauczania przedmiotu w klasie bez wzbudzania większej liczby wątpliwości wśród dzieci lub powodowania u nich rozregulowania emocjonalnego. „Brak tych treści jest imponujący, a jego konsekwencje widać w rozwoju ewolucyjnym chłopców, którzy mają ogromny brak wiedzy i zniekształcone wyobrażenia, które generują błędne zachowania w ich życiu – podkreśla –. Ponadto brakuje zgody co do tego, jaka powinna być ta edukacja seksualna, brak jest szacunku dla niektórych ideologii nad innymi, ze skrajnymi stanowiskami”.

Image - "Po lewej stronie jest pewien kompleks w mówieniu o rodzinie jako instytucji o czystych wartościach"

„Po lewicy jest pewien kompleks w mówieniu o rodzinie jako instytucji o czystych wartościach”

Grzegorz Lury

Filozofia i edukacja

Zdaniem tego znawcy psychologii wychowawczej „ważne jest, aby edukacja seksualna była prowadzona w rodzinach, ponieważ dzieci są bardzo małe, nie rozpoczynają się w okresie dojrzewania; w rozwoju ewolucyjnym pojawiają się lęki i trzeba z nimi rozmawiać o zapobieganiu np. wykorzystywaniu seksualnemu”. Przepis? „Szkoła i rodzina muszą iść w parze. Ojcostwo nie ma wydźwięku ideologicznego; ojciec musi mieć jasność, że potrzeby jego dzieci są ponad jego przekonaniami.

Ismael Sanz, profesor ekonomii związany z edukacją na Uniwersytecie Rey Juan Carlos, wskazuje, że punkt wyjścia jest wcześniejszy: korzyści dla dzieci wynikające z zapisania ich do szkół, do których chcą ich rodzice. "Istotą jest swoboda wyboru ośrodka i różnorodność oferty - zauważa -. To, co musi zrobić Administracja, to bardziej zająć się wsparciem ośrodków i tym wachlarzem programów, aby rodziny wybrały ten, który ich przekonuje. Dotyczy to tylko zaangażowanych osób i nikt nie powinien ingerować w tę dziedzinę”.

Ze swojej strony Francisco Venzalá, przewodniczący związku zawodowego nauczycieli szkół publicznych ANPE, obfituje we apele, by trzymać edukację z dala od esejów politycznych i nie używać ich jako broni do rzucania. „Edukacja seksualna, która nie jest obowiązkowa, jest już przekrojowo częścią treści różnych przedmiotów, ale dziś zostałaby przyjęta z wieloma zastrzeżeniami, właśnie ze względu na kontrowersje wokół niej. Jego poród, bez względu na to, jak bardzo był aseptyczny i techniczny, mógł doprowadzić do konfliktu”. Według Venzalá istnieją „przekazy, które, choć niestety mogły zostać wyrwane z kontekstu, powinny starać się być jednoznaczne, zwłaszcza w tak drażliwych dla społeczeństwa kwestiach”.