Czy Rosja może zostać wydalona z Rady Bezpieczeństwa ONZ? I usunąć jego weta?

Jeśli ktoś spojrzy na Kartę Narodów Zjednoczonych – traktat międzynarodowy, który jest w istocie konstytucją tej międzynarodowej organizacji – i przejdzie do artykułu 23, zobaczy, że Rosja nie jest wśród stałych członków Rady Bezpieczeństwa. Pięć krajów, które mają nieruchome miejsce w organie władzy ONZ, to USA, Chiny, Francja, Wielka Brytania... i Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich, były ZSRR.

Oburzenie większości społeczności międzynarodowej na wątpliwie uzasadniony atak Rosji na suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy skłoniło niektórych do spojrzenia wstecz na przejęcie przez Rosję Azji w Radzie Bezpieczeństwa należącej do ZSRR

A wraz z nim prawo weta, które chroni Władimira Putina przed jakąkolwiek znaczącą próbą powstrzymania go przez ONZ. Najnowszy przykład, ten z piątkowej nocy, przedstawia rezolucję promowaną przez USA i Albanię w Radzie Bezpieczeństwa, potępiającą Rosję i domagającą się wycofania wojsk, miała tylko jeden głos przeciw. Rosji, co wystarczyło, by przerwać rezolucję.

Na tym samym forum, dwie noce wcześniej, w środku nadzwyczajnego spotkania w sprawie inwazji na Ukrainę, ambasador zaatakowanego kraju Siergiej Kislitsia pokazał małą niebieską książeczkę z Kartą Narodów Zjednoczonych i wymknął się, że Rosja ma miejsce w Radzie Bezpieczeństwa nieregularnie, że odziedziczył podejrzaną pozycję „potajemnie”.

Oskarżenie Kislicyi pojawia się jednocześnie, że kwestionowana jest rola i obecność Rosji w międzynarodowej organizacji, której zasady rażąco łamie się ją w tym tygodniu, ale także wcześniej, jak w przypadku inwazji na Krym, kolejne ukraińskie terytorium w 2014 roku. Nawet sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres, który zawsze stara się nie oskarżać o los żadnego państwa członkowskiego – a tym bardziej Rosji – zaatakował w tym tygodniu w Moskwie za naruszenie Karty Narodów Zjednoczonych.

Wydalenie, sprawa niemożliwa do wykonania misji

Wyrzucenie Rosji z ONZ to zadanie niewykonalne. Ale wszystkie reperkusje decyzji w obliczu potęgi militarnej z ogromnym arsenałem nuklearnym, polityczna rzeczywistość ONZ jest niemożliwa. Artykuł 6 Karty Narodów Zjednoczonych stanowi, że kraj członkowski „który uporczywie łamał zasady zawarte w niniejszej Karcie” może zostać wykluczony w głosowaniu Zgromadzenia Ogólnego – które obejmuje wszystkie kraje członkowskie – na podstawie rekomendacji Rady Bezpieczeństwa . Rosja ma w tym organie weto i nawet jeśli uzna się, że nie może go użyć w decyzji przeciwko niej, bardzo trudno jej stracić poparcie Chin, które również mają prawo weta.

Jednak w USA pojawiają się ruchy, które wywierają presję na ONZ w tym zakresie. Grupa amerykańskich ustawodawców z obu stron planuje przedstawić w Kongresie rezolucję, w której zażąda, by Joe Biden wykorzystał stałą obecność USA w Radzie Bezpieczeństwa do usunięcia Rosji z ciała.

„To bardzo skomplikowane” – przyznał w wywiadzie dla Fox News Nick Stewart, rzecznik Republikańskiej Claudii Tenney, która napisała projekt rezolucji. „Ale tylko dlatego, że Rosja ma w tej sprawie weto, nie oznacza to, że nie możesz tego spróbować”.

Ideą ustawodawców jest to, aby ta akcja była kolejną warstwą nacisku na Moskwę, by zakończyła inwazję na Ukrainę. Rezolucja będzie bronić tego, że postawa Putina „stanowi bezpośrednie zagrożenie dla międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa” i że jest sprzeczna z „odpowiedzialnością i zobowiązaniami stałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ”.

Ukraina uważa, że ​​Rosja powinna była ubiegać się o przyjęcie do ONZ, podobnie jak byłe republiki radzieckie

Pomysł wyrażony przez Kislitsia w tym tygodniu wskazuje na inną strategię: uznać, że okupacja siedziby ZSRR przez Rosję nie była uzasadniona. Chociaż nie jest możliwe, aby nie przyniósł żadnych owoców, jego argumentacja jest istotna. Następnie, podczas nadzwyczajnej sesji Rady Bezpieczeństwa w ubiegłą środę, poprosił sekretarza generalnego o udostępnienie memorandów prawnych z grudnia 1991 r. w sprawie tego przeniesienia praw.

Był to rok burzliwy, kiedy ZSRR był w pełnym rozpadzie, wstrząśnięty próbą zamachu stanu i łańcuchowymi deklaracjami niepodległości od byłych republik. 8 grudnia 1991 r. przywódcy Rosji, Ukrainy i Białorusi podpisali porozumienia Biełowieża, w których zadeklarowali, że „ZSRR jako podmiot prawa międzynarodowego i rzeczywistości geopolitycznej już nie istnieje”. Umowy te ustąpiły miejsca powstaniu Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP), która sama nie była państwem i nie mogła być członkiem ONZ. 21 grudnia nasze byłe republiki radzieckie weszły do ​​WNP wraz z podpisaniem Protokołu Ałma-Ata w Kazachstanie.

Sygnatariusze potwierdzili w nim zniknięcie ZSRR i wyrazili poparcie dla utrzymania przez Rosję członkostwa w ONZ i Radzie Bezpieczeństwa. Kilka dni później, 24 grudnia, ówczesny prezydent Rosji Borys Jelcyn wysłał list do Sekretarza Generalnego ONZ, w którym poinformował go, że „członkostwo ZSRR w ONZ, w tym w Radzie Bezpieczeństwa i innych organami systemu Narodów Zjednoczonych, będzie kontynuowana przez Federację Rosyjską przy wsparciu krajów WNP”.

To, czego teraz Kislitsia i Ukraina bronią, to to, że po rozwiązaniu ZSRR Rosja powinna była ubiegać się o przyjęcie do ONZ, tak jak musiały to zrobić reszta byłych republik radzieckich. To jest coś, co musiały zrobić także kraje, które po rozbiciu Jugosławii i Czechosłowacji po upadku muru berlińskiego. Ani Rada Bezpieczeństwa, ani Zgromadzenie Ogólne ONZ nie głosowały za wejściem Rosji. Kislitsia poprosiła o pokazanie dokumentów, w których spartaczono jej rejestrację. „Przez trzydzieści lat ludzie, którzy byli w Radzie Bezpieczeństwa, z przyjacielem, który mówi „Federacja Rosyjska”, który udaje, że jest pełnoprawnym członkiem”, powiedział Kislitsia „The Kyiv Post” w tym tygodniu.

Twierdzenie Rosji kilka dni po wygaśnięciu ZSRR, że jej prawa „kontynuowane” „ma wiele słabych punktów z prawnego punktu widzenia”, według niektórych ekspertów

Według ukraińskiego ambasadora wszyscy patrzyli wtedy w drugą stronę, by nie naruszyć energetyki atomowej. Ale teraz, kiedy ta władza jest oskarżana o nadużywanie swojej władzy, może pojawić się dalsze kwestionowanie jej legitymacji.

Twierdzenie Rosji, złożone kilka dni po wygaśnięciu ZSRR, że jej prawa „kontynuowane” „ma wiele słabych punktów z prawnego punktu widzenia”, powiedział MSNBC Yehuda Blum, profesor prawa międzynarodowego i były ambasador Izraela w Izraelu. broni też, że Rosja jest kontynuacją, a nie następcą ZSRR i kwestionuje jego podstawy.

W każdym razie ścieżka ukraińskiego roszczenia w tej sprawie w zawiłej biurokracji ONZ jest więcej niż trudna. Tak samo jak w ostatniej chwili, w sobotę, podjęta przez prezydenta Ukrainy Wołodymira Zełenskiego próba wyrwania Rosji prawa weta w Radzie Bezpieczeństwa jako kary za ofensywę militarną. Poproszono o to w rozmowie telefonicznej z Guterresem, w której rosyjski atak nazwano „ludobójstwem narodu ukraińskiego”. Bardzo skomplikowana strategia, niemal tak trudna, jak stawianie oporu rosyjskiej machinie wojskowej na polu bitwy.