Jakobsen wygrywa skakał po żółtą koszulkę

José Carlosa Carabiasa

07/02/2022

Zaktualizowano o 6:48

Na moście Wielkiego Bełtu, 18 kilometrów betonowych i stalowych lin, trzecim najdłuższym wiadukcie na świecie, pod jego rozwidleniami przepływają małe łódki lub półrejsy – natura potrafi być kapryśna. Tak jak deszcz, a raczej jego brak, już pierwszego dnia umieścił Yvesa Lampaerta na czele, tak piękna twarz wymusiła nieoczekiwane rozluźnienie peletonu podczas niekończącego się przejazdu przez wodę. Tam, gdzie spodziewano się wyczynów, kibiców, rozbitej grupy i wielkiego pochodu złamanych tytanów, tam widziano powolną kolumnę zwalnianą przez powietrze, wiele środków ostrożności i upadek z celem w zasięgu wzroku. Na sprint punktualnie przybywa Quick Step, ekipa, która może sobie pozwolić na obejście się bez mistrza świata Alaphilippe i nie przestaje wygrywać etapów. Plecami do siebie w tej Wieży. Żółta koszulka, zwycięska w prologu, to wyrzutnia, która na ostatniej prostej stanęła na czele i zapewniła szczęście Fabio Jakobsenowi, debiutującemu sprinterowi, który odżył po przerażającym, niemal śmiertelnym wypadku w Polsce.

[Klasyfikacja etapowa i generalna]

Bernardo Ruiz był pierwszym Hiszpanem, który stanął na podium Tour i wygrał etap Giro. On, który poświęcił się jeździe na rowerze, ponieważ uprawiał straperlo, przemycając olej lub chleb, aby móc jeść w powojennej Hiszpanii, opowiadał przed laty ABC. „Podczas Tour nikt nie może Cię stracić. „Po prostu podążaj korytarzem ludzi”.

Tour odwiedził Danię i wątpliwość co do odpowiedzi może wynikać z zakładu, ale nie. Na trasie zawsze jest korytarz pełen ludzi. Było ich tłumnie na starcie wyścigu w Wielkiej Brytanii w 2014 roku i są też na duńskich drogach. Wiele osób jest podekscytowanych jazdą na rowerze, teraz, gdy ten mały kraj bałtycki jest potęgą. Trasę rozpoczęło dziesięciu kolarzy, o jednego więcej niż Hiszpania.

Etap jednak przeżywa rozczarowanie, ponieważ na drodze tylko ramiona wzniesione ku niebu Magnusa Corta Nielsena, zwycięzcy trzech etapów ostatniego Vuelta a España, odbijają się, gdy pokonuje ostatnie wzgórze dnia, które akredytuje go jako tymczasowego król góry.

Most Great Belt pamięta przełęcz Gois, podwodną autostradę, która została zniszczona przez Alexa Zulle'a w 1999 roku podczas jego pierwszego wyzwania przeciwko Lance'owi Armstrongowi. Nadzieja przychodzi w każdej postaci, nieunikniona na ścieżce, która przecina morskie głębiny.Z prawej strony, z lewej, po przekątnej, pasują wszystkie możliwe sposoby. Natura decyduje. Jest frontalnie, twarzą w twarz, prosto w usta, nie szkodzi plutonowi, nie rozbija go, nie generuje wachlarzy i napięcia, tylko spowolni marsz.

Tempo grupy spada do 38 kilometrów na godzinę, ale nic się nie dzieje. Most kończy się kilkoma panikami (upada lider Lampaert, także Rigo Urán), a na twardym podłożu doszło do kolizji, którą umiejętnie obronił wielki faworyt Tadej Pogacar.

Sprint to terytorium Quick Step, najlepsza drużyna na świecie bez wspierającego ją lidera klasyfikacji generalnej, liczna aktywność w każdym terenie, wielu zwycięskich kolarzy, zdeterminowany duch chóralny, bardzo opłacalna formuła działania. To żółta koszulka Tour, Yves Lampaert, który przejmuje stery i wypuszcza swojego sprintera Fabio Jakobsena, którego Mark Cavendish ma już w domu i który obejmuje także Alaphilippe. Van Aert komentuje swój triumf, bo dzięki temu jest księciem kolarstwa, gwiazdą, ale nie osiąga poziomu. Pierwszy dla Jakobsena w debiucie w wyścigu, drugi w najlepszej drużynie w składzie. Nowym liderem został Van Aert, dzięki dodatkowym sześciu sekundom na mecie.

Zgłoś błąd