Guardiola i Simeone, pojedynek manualny

Javiera AspronaPODĄŻAĆ

Pojedynek stylów pomiędzy Guardiolą i Simeone nie pozostawił żadnego geniuszu taktycznego i zaowocował meczem, jakiego wszyscy oczekiwali, w którym każdy spełnił swoją rolę. Zwycięstwo przypadło miejscowemu trenerowi, ale na punkty, bez możliwości dominacji, pozostawiając otwarte drzwi na możliwą reakcję w powrocie Argentyńczyka, który też nie wyszedł specjalnie zdenerwowany.

Obaj trenerzy przybyli na mecz w identycznych strojach, chronieni przed deszczem i zimnem Manchesteru, za pomocą tego samego długiego, ciemnego płaszcza. W ten sposób objęli się nawzajem. Przyjęli również bardzo podobny gest, czekając na gwizdek startowy na swoich ławkach, ze złożonymi rękami i łokciami opartymi na udach, gdy zorientowali się, że są na scenie.

Jedyną zauważalną różnicą był znak krzyża, którym Argentyńczyk otrzymał start.

Gdy tylko piłka została potoczona, obaj wskoczyli do strefy technicznej, a on prawie już nie zajął miejsca. W pojedynku na awantury i instrukcje trener gości był bardziej wulkaniczny, nie mogąc wytrzymać zacieśniania więzi z czwartym sędzią. Guardiola z rękami w kieszeniach i bardziej powściągliwym gestem również nie wstydził się wykrzykiwać poleceń jednemu ze swoich zawodników.

Na szachownicy Guardiola próbował złapać Atlético, umieszczając Cancelo w roli raczej pomocnika i gromadząc zawodników na prawym skrzydle. Ale to nie był moment, w którym gra stała się nierówna. Simeone, który potrafił na pamięć wyrecytować instrukcję obsługi tego typu meczów, odpowiedział, układając dwie linie po pięciu zawodników i skupiając swoją ograniczoną grę w ataku po tej samej stronie. „Są mistrzami obrony” – przyznał po Guardioli. „W prehistorii, teraz i za sto tysięcy lat atakowanie formacji 5-5 jest bardzo trudne. „Nie ma miejsca”.

„Chcieliśmy rozegrać zacięty mecz i udamy się do Madrytu, aby rozegrać go z wielką pokorą i entuzjazmem” – Simeone odpowiedział na temat swojego planu na pierwszy mecz. „W ciągu ostatnich dwudziestu meczów strzelili na tym stadionie 60 goli” – powiedział, unosząc brwi.

Nieefektywność jego zespołu, która utrzymywała się przez całą pierwszą połowę, wprawiła Guardiolę w desperację, który wyładowywał swoją frustrację w niekończącym się dialogu z Juanmą Lillo na polowaniu i wpadł na genialny pomysł. Znalazł to wraz z wejściem na boisko Phila Fodena, któremu zaledwie dwie minuty wystarczyło na asystę przy bramce, którą De Bruyne przerwał grę.

„Zawsze trzeba zasadzić coś lepszego” – podsumował Simeone, wyjaśniając opcje swojego zespołu w Metropolitano. „Będziemy rywalizować tak daleko, jak to możliwe”. „Wyczuwam, że będzie to mecz podobny do tego, który widzieliśmy kilka minut po strzelonej bramce” – powiedział Guardiola, który wciąż nie ma wszystkiego do osiągnięcia, aby dostać się do półfinału: „Wygraliśmy mecz, jest szansa rewanż i zobaczymy.