Diego Pablo Simeone pojawił się w ten piątek na konferencji prasowej przed sobotnim starciem pomiędzy Atlético Madryt a Sevillą. Jednak na pierwszych stronach gazet były pytania związane z Realem Madryt-Barcelona w Copa del Rey. Argentyńczyk został przesłuchany, ponieważ sądził, że starcie Winicjusza i Frenkiego de Jonga w pierwszej połowie zaowocowało żółtą kartką dla brazylijskiego napastnika i brakiem kary dla holenderskiego pomocnika, podczas gdy w podobnym meczu prawie dwa miesiące temu, pomiędzy Saviciem a Ferrán Torres, sędzia zdecyduje o wydaleniu obu zawodników.
„Tak jak to widziałeś, to, co wyjaśniłeś w swoim pytaniu, jest tym, o co my, widząc obrazy, zadajemy sobie również pytanie. To, co było widać, jest bardzo trudne do umieszczenia więcej rzeczy. W związku z tym zależy to od interpretacji tego, co zamierzają zrobić sędziowie, aby wszystko było po równo” – przekonywał.
Innym z gwiazdorskich tematów był styl Barcelony Xaviego, który zeszłej nocy był daleki od tego, co on opowiada, z zaledwie 35% posiadania piłki i tylko dwoma interwencjami obronnymi na bramkę. „Piłka nożna to gra, która zmienia sytuacje w meczach, a Barcelona zrozumiała, że w tym momencie potrzebuje tego meczu, aby wygrać, a ja reprezentuję ją w najlepszy możliwy sposób, aby podnieść pierwszy mecz. Potem słowa to słowa, liczą się tylko fakty, a fakty są takie, że Barcelona czuła się komfortowo, zrobiła to bardzo dobrze, broniła zorganizowana, a Madryt nie miał żadnych sytuacji” – analizuje Cholo.
„Trzeba szanować różne sposoby wygrywania”
W tym sensie przenieśli się do Simeone, że wydaje się, że to piętno gry defensywnej ciąży na Atlético, do tego stopnia, że można powiedzieć, że wczoraj Barcelona grała „jak Atlético”. „Dokładnie, funkcja jest umieszczona w określonej sytuacji i nawet jeśli tego nie widać, pojawia się. A kiedy jest reprezentowany przez jakikolwiek inny zespół, to jest normalne. Nie wpadam już w tego typu sytuacje, bo liczy się tylko wygrana. Są różne sposoby na wygraną i wszystkie są dobre i trzeba je szanować i być konsekwentnym w tym, co się czuje” – bronił.
Odnosząc się do meczu swojej drużyny, trener Buenos Aires podkreślił, że Sevilla, mając na uwadze swoją złą sytuację w La Liga, „zawsze będzie Sevillą, silną, rywalizującą drużyną, która daje z siebie wszystko aż do finału, który w Lidze Europy ma opcje i wraca do zdrowia w LaLiga”.
Ponadto zapewnił, że mieszkańcy Sewilli są na właściwej ścieżce i że doświadczyli ożywienia od czasu przybycia jego rodaka Sampaoliego: „Zabrali mu wielu ważnych graczy w obronie, a to nie jest łatwe. Sampaoli wygenerował porządek i pracę, uznany system, zespół, który bardzo dobrze atakuje w swoim nieładzie i generuje dobrą grę. Bardzo się rozwinął od czasu przybycia Sampaoliego i to, co przekazał zespołowi pod presją, wysoką regenerację i najlepsze radzenie sobie z niskimi lub wysokimi blokami.
Nowe prośby o wsparcie od fanów
Jeśli chodzi o własną drużynę, nalegał na poprawę od czasu powrotu mundialu, ponieważ jego zawodnicy pracują „wspólnie bardzo dobrze” i wrócił, aby wysyłać wiadomości trzykrotnie, prosząc o wsparcie swoich fanów. Miejmy nadzieję, że możemy liczyć na znaczące wsparcie naszych ludzi. Miłą rzeczą, która nam pozostaje, jest możliwość powrotu do Ligi Mistrzów, a oglądanie swojej drużyny w tych rozgrywkach zawsze jest złudzeniem. A do tego potrzebujemy czterech nóg, które zawsze czyniły z nas ważny zespół” – powtórzył.
Atlético Madryt w starciu z możliwą jedenastką ostatecznie straciło Paula, Reguilóna i Reinildo z powodu kontuzji (z powodu zerwania więzadła krzyżowego w prawym kolanie) oraz Correę i Nahuela Molinę z powodu zawieszenia. Ta ostatnia nieobecność może dać możliwość debiutu na letnim targu, Matta Doherty, początkowo jako substytut tego, co ćwiczył Simeone i co można wywnioskować z jego własnych słów: „Doherty pracuje bardzo dobrze, idzie od mniej do więcej, a on ma opcje do zagrania jutro i jeśli to jego kolej lub jeśli to jest jego kolej na jakiś czas, mamy nadzieję, że zrobi to w najlepszy sposób.