Związki pocztowe potępiają, że rząd naraża „tysiące pracowników na niebezpieczeństwo, wysyłając paczki z bombami”

CCOO i UGT, reprezentujące ponad 70% personelu w Correos, potępiły „łańcuch nieodpowiedzialności” kierowników publicznej firmy pocztowej, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Prezydencji Rządu za „pozwolenie na to do wprowadzenia Bezpieczeństwo tysięcy pracowników jest zagrożone z powodu wysyłki paczek z bombami do ambasad, osobistości politycznych i firm w kilku stolicach Hiszpanii”.

Organizacje zwróciły uwagę, że pomimo wyraźnego wniosku w ubiegły czwartek, 1 grudnia, nie zostały poinformowane przez firmę o zastosowanych środkach bezpieczeństwa i uważają za „niedopuszczalne” dowiadywanie się z prasy, że 24 listopada doszło już do informacja o istnieniu ładunku wybuchowego krążąca wśród czerwonych listonoszy dotarła do miejsca przeznaczenia, Palacio de la Moncloa.

„Trudno uwierzyć, że Correos nie został ostrzeżony o istnieniu tego pierwszego ładunku wybuchowego, a rząd w Moncloa i Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zapomniały, że w Correos istniało ryzyko dla ponad 50.000 XNUMX ludzi, którzy mogli być obsługiwani przez cały czas” cały łańcuch przyjęcia, klasyfikacji, transportu i dostawy, potencjalnie niebezpiecznych przesyłek dla twojego bezpieczeństwa, co faktycznie zostało potwierdzone i dzieje się tak od prawie tygodnia” – stwierdzają obie organizacje.

Jeśli to się potwierdzi, CCOO i UGT zwracają uwagę, że istnienie naruszenia bezpieczeństwa w Urzędzie Pocztowym jest ewidentne, jak to już miało miejsce wiosną 2021 r. sieć.

W każdym razie potępia, że ​​spośród milionów przesyłek, które są przyjmowane codziennie, tylko zaledwie 4% przesyłek przechodzi przez systemy wykrywania skanerów i chociaż firma usprawiedliwia się stwierdzeniem, że wszystkie potencjalnie podejrzane przesyłki pod względem wagi lub wymiarów zostały zeskanowane , nowy incydent dowodzi, że to nieprawda.

Z tego powodu CCOO i UGT proszą o wyjaśnienie odpowiedzialności na najwyższym szczeblu za tę „bardzo poważną” nieodpowiedzialność. „W tej historii nie można zapomnieć o pracownikach, których reprezentujemy, i o potencjalnym ryzyku, które nad nimi unosi się” – podsumowują.