„Navy Seals” Augusto Ferrer-Dalmau i czyny historii Hiszpanii

Manuela P. VillatoroPODĄŻAĆ

Wiedza rozbrzmiewa w jednym z serc madryckiej kultury. Uniwersytet Nebrija przebrał się w poniedziałek, aby zaprezentować pionierski kurs na świecie: „Magister malarstwa z treściami historycznymi i narracyjnymi w Hiszpanii”, zorganizowany wspólnie z Fundacją Ferrer-Dalmau. Wczesnym popołudniem, przed wypełnioną widownią, wydarzenie rozpoczęło się słowami, które Arturo Pérez-Reverte – nieobecny z powodu problemów z harmonogramem – poprosił obecnych o przeczytanie: „Niech uczniowie się przygotują, bo to będzie trudne przeżycie”. Mantra, którą powtarzał Augusto Ferrer-Dalmau, mózg projektu: „Będzie to dla nich bardzo wymagające, ale proszę o wysiłek. Wyjdą bardzo przygotowani.

Dzisiejszy dzień to kulminacja podróży, która rozpoczęła się kilka miesięcy temu w podwójnym celu.

Z jednej strony, aby stworzyć tytuł magistra, który wprowadza tradycję obrazową i historyczną w hiszpańskim środowisku uniwersyteckim; miejsce, na które zasługujesz. Z drugiej skorzystaj z mądrości i bogatego doświadczenia artysty z europejskiej czołówki. „Moje dni są policzone, jak wszyscy inni. Dlatego moim celem jest kontynuowanie tej pracy. Mam zamiar nauczyć ich wszystkiego, co wiem, aby nadal się rozwijali” – wyjaśnił. Twierdzi, że jego marzeniem jest, aby uczniowie przewyższyli nauczyciela. „To będzie dla mnie wielka duma”.

tradycja obrazowa

To jest istota mistrza: że czterdzieści lat doświadczenia, że ​​skarby „Malarza bitew” nie znikają. „Czuję historię Hiszpanii jako swoją i widzę, że zostało mi jeszcze wiele rzeczy do namalowania. Moim obowiązkiem jako artysta jest przekazywanie mojej wiedzy innym, aby ten gatunek trwał dalej”. Dodaj do tego wysoki rynek. „Chcę, aby nasz kraj był potęgą gatunku. Mamy na to wszystkie liczby. Jesteśmy narodem o wyjątkowej kreatywności – dodaje ABC. A to dopiero początek, bo w niedalekiej przyszłości kurs zagłębi się także w modelowanie i obrazowanie cyfrowe.

Słowa samego Pérez-Reverte podkreśliły wagę malarstwa dla obiektywnego rozwikłania czynów z naszej najbardziej patriotycznej przeszłości. Ta „historia jako wiedza o faktach”, a nie „historyczna uraza, w której jesteśmy ekspertami” przez dziesięciolecia. Bo nadszedł czas, aby bez obaw móc reprezentować najwybitniejsze epizody naszego narodu. „To będzie sprzyjać historii, prawdziwej pamięci, inteligencji i kulturze; tak osierocone, tak potrzebujące, zawsze tak źle traktowane” – podkreślił naukowiec.

Jeśli jednak historia Hiszpanii będzie jednym z wierzchołków kursu, Ferrer-Dalmau przelicza, że ​​studia magisterskie skierowane są również do studentów zagranicznych. „Damy im klucze do namalowania ich historii” – nalega. Przeanalizowane zostaną wszystkie okresy, od średniowiecza po II wojnę światową. „Co prawda migawek z lat czterdziestych jest wiele, ale sztuka to inna forma wyrazu. Są sceny, których nie sfotografowano, a których posiadanie byłoby wzbogacające”. Pierwszym przykładem, który przychodzi mi na myśl, jest lądowanie w Normandii: „Zdjęć z D-Day jest niewiele, dzięki pędzlom można nadać inną perspektywę”.

Aby wykuć to nowe pokolenie malarzy historycznych, Ferrer-Dalmau będzie miał szeroki wachlarz nauczycieli; najpierw miecze wszystkich na swoich polach. Sam Pérez-Reverte będzie współpracował w klasie mistrzowskiej z klasą, która ujawni tajemnice świata morskiego. „Nauczy ich, jak uchwycić na obrazie hiszpańską marynarkę wojenną. To on mnie uczył i teraz zrobi to samo z tymi piętnastoma uczniami”. Nie zabraknie również Ricardo Sanza – jednego z najlepszych artystów portretowych na świecie – ani historyka Davida Nievasa. „Daj im klucze, aby wiedzieć, jak się dokumentować: jakie źródła są akceptowalne, a które nietypowe, które należy odrzucić. Jego zadaniem jest zapewnienie studentom rygoru dokumentalnego” – kończy.

Służby specjalne

Ferrer-Dalmau porówna także swoją wiedzę na dany temat. „Poprowadzę cię, aby nauczyć się tworzyć obraz od podstaw; jego początkowe nasadzenie. Kluczem, jak mówi, będzie przekazanie im przesłanek, aby mogli wyobrazić sobie konkretną scenę z przeszłości, którą zamierzają przenieść na płótno. Jaki jest wielki sekret nauczyciela? Malarz mówi o tym jasno: „Czytaj i czytaj. Musisz zanurzyć się w książkach, aż znajdziesz ten akapit, który cię złapie”. Od tego momentu pomysły kiełkują w umyśle i możesz zacząć budować pracę. „W ten sposób osiągamy to, czego chcemy: nadać obraz wydarzeniom historycznym, aby je zapamiętać”. Zdecydowanie jestem fotografem przeszłości.

Ale pierwszy na świecie tytuł magistra malarstwa historycznego nie będzie dla studentów spacerem. W rytm batuty Pabla Álvareza de Toledo, głównego architekta kursu, studenci będą musieli poświęcić wiele pracy i wysiłku, aby zaliczyć przedmioty. „Będą to Pieczęcie Marynarki Wojennej z obrazu; jakieś siły specjalne” – podkreśla artysta z figlarnym uśmiechem. Co prawda będą mieli pełne wsparcie Uniwersytetu – na przykład osobistą i przeźroczystą przestrzeń, w której będą mogli tworzyć swoje prace – oraz Fundacji Ferrer-Dalmau, ale będą musieli na to zapracować. „Nie wszystko jest warte. Stąd wyjdą przeszkoleni ”, kompletni.