Ostatnim żołnierzom piechoty morskiej broniącym Mariupola kończy się amunicja i czekają „śmierć lub niewola”

Brygada ukraińskich marines broniąca miasta Mariupol pozostaje bez amunicji po prawie siedmiu tygodniach walk. „Bronimy Mariúpol przez 47 dni. Zbombardowali nas samoloty, zniknęła nasza artyleria i czołgi. Obrona robiła niemożliwe. Ale każdy zasób ma potencjał, by się wyczerpać”, mówią.

Wojska rosyjskie od początku marca oblegają miasto nad Morzem Azowskim. Terytorium kontrolowane przez siły ukraińskie zostało stopniowo zredukowane do kilku kluczowych obszarów. Pozostali przy życiu marines są teraz zaszyci w hucie Azovstal obok portu.

„Wróg stopniowo nas odpychał. Otoczyli nas ogniem, a teraz próbują nas zniszczyć” – napisali marines.

Dodali, że „góra rannych” stanowiła połowę brygady, a ci, „którym nie oderwano kończyn” nadal walczyli.

Grupa powiedziała, że ​​początkowo była wyposażona w broń na początku konfliktu, ale od tego czasu nie otrzymała dodatkowej. „Przez ponad miesiąc marines walczyli bez przeładowywania amunicji, bez jedzenia, bez wody” – napisał.

Wszyscy twoi żołnierze piechoty nie żyją. „Bitwy ogniowe” z Rosjanami prowadzili teraz strzelcy, a także radiooperatorzy, kierowcy i kucharze. Mówili, że walczyli nawet muzycy z orkiestry.

„Umieramy, ale walczymy. Ale to się kończy” – czytamy w poście. „Dzisiaj będzie kolejna niezwykle trudna walka. Przed nami śmierć dla jednych, dla innych niewola. Drodzy Ukraińcy, prosimy Was o pamięć o Marines. Nie mów źle o marines. Zrobiliśmy wszystko, co możliwe, możliwe i niemożliwe. ZAWSZE JESTEŚMY WIERNI” – dodaje publikacja.

Ostatni rozpaczliwy biuletyn pojawił się, gdy prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że Rosja „zniszczyła” Mariupol. „Są dziesiątki tysięcy zmarłych. Mimo to Rosjanie nie powstrzymują swojej ofensywy” – powiedział parlamentowi Korei Południowej.

Jest mało prawdopodobne, aby dokładna liczba mieszkańców zabitych w Mariupolu nie była znana. Jego kontrolowana przez Ukraińców rada poinformowała, że ​​Rosjanie zbierali ciała, wiele z nich porzucali na zniszczonych ulicach, i kremowali je w ruchomym krematorium.