"Kiedy oddycham, kiedy się poruszam, to jak igła w środku"

Oprócz gry z Taylorem Fritzem Rafa Nadal musiał po raz kolejny zmierzyć się także ze sobą. Hiszpan w wypowiedziach po meczu wyjaśniał, że podczas porażki w finale Indian Wells odczuwał bóle i problemy z oddychaniem i nie znał przyczyn, które je spowodowały.

„Jedyne, co mogę powiedzieć, to to, że trudno mi oddychać. Kiedy próbuję oddychać, jest to bolesne i bardzo niewygodne” – powiedział mediom 35-letni Nadal po nieoczekiwanej porażce w finale z Amerykaninem Taylorem Fritzem 6:3 i 7:6 (7/5).

„Kiedy oddycham, kiedy się poruszam, cały czas czuję się tutaj jak igła” – powiedział, wskazując na swoją klatkę piersiową. „Mam lekkie zawroty głowy, bo to bolesne. „Nie wiem, czy to coś w żebrze, jeszcze nie wiem”.

Hiszpański gwiazdor, który opuścił większość poprzedniego sezonu z powodu chronicznej kontuzji lewej stopy, w sobotni wieczór w Indian Wells miał problemy podczas ostatniego odcinka trzygodzinnej walki ze swoim młodym rodakiem Carlosem Alcarazem. „Kończąc wczoraj grę w ostatniej chwili i grając dzisiaj rano, nie miałem możliwości zrobienia wielu rzeczy, a nawet sprawdzenia, co się dzieje” – powiedział.

„To nie tylko ból. Nie czuję się zbyt dobrze, ponieważ wpływa to na mój oddech. Bardziej niż smutny z powodu porażki, coś, co natychmiast zaakceptował, a nawet przed zakończeniem meczu, szczerze mówiąc, trochę się zmieniam” – podkreślił.

Nadal przez długi czas intensywnie opierał się porażce z Fritzem, dzięki której na początku sezonu przerwał swoją passę 20 zwycięstw z rzędu, w którym ustanowił rekord 21 tytułów Wielkiego Szlema, wygrywając Australian Open. „Chociaż oczywiste jest, że nie mógł dzisiaj robić normalnych rzeczy, to jest finał. Próbuję. „Przegrałem ze świetnym graczem” – przyznał.

Fritz, krąg emerytów

Po swoim nowym zwycięstwie amerykańska tenisistka Taylor Fritz oświadczyła, że ​​jest bliska wycofania się z kortu zgodnie z prośbą jej drużyny z powodu kontuzji kostki.

Fritz, który wygrał finał Masters 1000 w rodzinnej Kalifornii, skręcił prawą kostkę w sobotnim półfinale z Andreyem Rublevem.

Dzień później zawodnik z San Diego musiał zrezygnować z rozgrzewki przed finałem i zastanawiał się nawet, jakie wyjaśnienia da swoim fanom.

„Kiedy wszedł na kort, aby się rozgrzać, podjąłem próbę i dosłownie krzyknąłem. Pozwał go jeszcze dwa razy. Za każdym razem odczuwałem najgorszy ból, jaki można sobie wyobrazić. „Prawie płakałem, bo pomyślałem, że będę musiał przejść na emeryturę” – stwierdza w sali prasowej.