„Każda pomoc płynąca z serca jest dobrze zrobiona”

Domniemane oszustwo jednego z najbardziej doświadczonych dziennikarzy „Tiempo de Juego” spotkało się z kolegami i wstrząsnęło fundamentami programu sportowego Cadena Cope. „Każda pomoc, która jest świadczona z serca, jest dobrze wykonywana”, powiedział we wtorek jej dyrektor, Paco González, przed mikrofonami stacji radiowej.

Według „El Confidencial”, współpracownik programu sportowego, Guillermo Valadés, prawdopodobnie zostałby z dziesiątkami tysięcy euro na opłacenie eksperymentalnego leczenia guza mózgu z przerzutami w plecach, którego najwyraźniej nie miał. Koszt wyniósł 10.000 10.000 euro tygodniowo w siedzibie Clínica Universitaria de Navarra w Madrycie. Jak się okazało, już na zwolnieniu lekarskim dziennikarz zgłosił poprawę dzięki lekom, ale zauważył, że potrzebuje więcej pieniędzy: nie było to już 16.000 tys. tygodniowo, ale XNUMX tys., bo lekarze zdecydowali się na włączenie nowych leków.

Pieniądze napływały aż do zeszłego czwartku. Tego dnia Paco González odkrył, że nikt z sunum nie pojawił się na liście pacjentów madryckiego ośrodka zdrowia, w którym rzekomo okradziono dziennikarza. Dziennikarz został usunięty z programu sportowego.

„Przepraszamy i zrobilibyśmy to jeszcze raz. Przepraszamy za wszystko, ale czujemy, że robi się hałas, który nigdy nie był naszą intencją i zrobilibyśmy to ponownie, ponieważ każda pomoc, która jest świadczona z serca, jest dobrze świadczona”, wyjaśnił Paco González, pewnego dnia po wybuchu kontrowersji.

Redakcja „Tiempo de Juego”, kierowana przez Manolo Lamę, Pepe Domingo Castaño, Gonzáleza i Xuancara Gonzáleza, postanowiła pomóc w opłaceniu leczenia. Lama jednak zaprzeczył, jakoby był to fundusz z programu, zasilany reklamami i sponsoringiem. „Nie ma kapitału obrotowego, nie ma funduszu reklamowego”, nalegał González, ujawniając, że „wiadomości sportowe mają ustalony roczny budżet i zarządzamy nim najlepiej, jak potrafimy”.

„My też chcielibyśmy to wszystko wiedzieć”

„Z pewnością wielu z was słyszało od zeszłej nocy, czytało lub widziało, a na pewno dzisiaj przez cały dzień”, powiedział Paco González w przemówieniu poprzedzającym spór o mecze pierwszej ligi tego dnia, wyznając, że pisanie deportowanych of the Cope stał się „pośrednim bohaterem”. Jednak „z zaangażowaniem w szczerość, jakie ma się, stojąc przed mikrofonem, cóż, coś trzeba powiedzieć”.

Problem polega jednak na tym, jak kontynuował dyrektor Tiempo de Juego, „chcielibyśmy coś powiedzieć, ale nie możemy”. „Nie możemy wiele powiedzieć, ponieważ jest to kwestia sfery prywatnej i osobistej. Ale w tym przypadku nie możemy nic powiedzieć, bo nie wiemy. Jeśli jest słuchacz, który mówi: „Chciałbym wiedzieć wszystko, co się wydarzyło”. My też chcielibyśmy to wszystko wiedzieć, chcielibyśmy poznać całą prawdę, ale jej nie znamy. Nie możemy więc nic powiedzieć - powiedział dyrektor programu sportowego Cope'a.