„Bez zdrowego środowiska nie będzie praw człowieka”

Asunción Ruiz.

Asuncion Ruiz. SEO/Birdlife

Dyrektor SEO/Birdlife ostrzega ONZ, że dostęp do czystego i zdrowego środowiska jest powszechnym prawem człowieka

"Lubię mówić, że w SEO mamy ptaki w głowie, ale nasze stopy twardo stąpają po ziemi." Z tym pomysłem Asunción Ruiz, dyrektor SEO/Birdlife, dotarł do Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych. Tam, przed głównymi światowymi przywódcami, wraz ze swoimi towarzyszami zasadził, że zdrowe środowisko jest jeszcze jednym uniwersalnym prawem człowieka. Petycja, która zrodziła się w ramach kampanii Jedna planeta, jedna prawica i która stała się rzeczywistością pod koniec lipca przy 161 głosach za, ośmiu wstrzymujących się (Chiny, Rosja, Białoruś, Kambodża, Iran, Kirgistan, Syria i Etiopia) i żaden nie. Teraz „nadszedł czas na żądanie”. Tak wyjaśnił to w rozmowie telefonicznej, która przerwała mu wakacje, „bo okazja na to zasługuje” – wyjaśnił.

- Wreszcie Organizacja Narodów Zjednoczonych uznała prawo człowieka do korzystania z czystego, zdrowego i zrównoważonego środowiska. Gratulacje z twojej strony… Co czułem, gdy usłyszałem wiadomość?

Poczułem wiele emocji i nadziei. Dla organizacji zajmujących się ochroną przyrody, takich jak SEO/Birdlife, był to link, którego potrzebowaliśmy. Sprawiedliwość społeczna i środowiskowa to dwa fronty na drodze do wyzwania równości w ludzkości. Osiągnięcie tego to historia historyczna, która pozwoli na spełnienie pozostałych uniwersalnych praw, bo bez zdrowego środowiska nie będzie możliwe spełnienie pozostałych praw.

-Kiedy pojawił się ten pomysł?

- O prawie do zdrowego środowiska mówiło się od dawna, ale robiono to częściowo i trudno było przeciągnąć narody, by nazwały je prawem. Po pandemii pomyśleliśmy, że nadszedł czas, aby domagać się tego mocniej. Od Birdlife International rozpoczęliśmy kampanię Jedna planeta, jedna słuszna iw ciągu dwóch lat udało nam się ją zaaprobować i co więcej, bez głosów przeciw. To bardzo ważny krok dla przyszłych pokoleń, aby mieć jakość życia.

„Osiągnięcie tego jest faktem historycznym, który pozwoli na spełnienie pozostałych uniwersalnych praw”

-Ale czy to uznanie jest tylko deklaracją, czy ma jakieś prawne implikacje?

- To prawda, że ​​to historyczne uznanie nie jest wiążące, ale powtarzam, że jest ważne. Teraz wszystkie państwa mają nawet obowiązek poszanowania i egzekwowania tego prawa, wzmocni to działania na rzecz ochrony środowiska, a w najbardziej niechętnych krajach może być wymagane. Podobnie, jest to niezbędne narzędzie, aby móc żądać, aby wszystkie podmioty państwowe i biznesowe zmierzyły się z tym potrójnym kryzysem klimatycznym, utratą bioróżnorodności i zanieczyszczeniem. Stoimy przed pierwszym krokiem do otwarcia parasola prawnego na poziomie międzynarodowym, aby uzyskać dostęp do Międzynarodowego Trybunału Karnego. Moment społeczny, w którym żyjemy, w którym pandemia zniszczyła model, z którego korzysta, jest właściwym momentem do globalizacji praw, ponieważ największym prawem, jakie mamy, jest życie i ryzykujemy je, ponieważ środowisko nie jest zdrowe. Globalizujemy prawa, ale teraz następnym krokiem jest zlokalizowanie gospodarki.

- Mówiąc o przesłankach, artykuł 45 hiszpańskiej konstytucji mówi o „ochronie i poprawie jakości życia oraz obronie i przywracaniu środowiska w oparciu o niezbędną zbiorową solidarność”, czy jest to kolejny krok w dążeniu do zgodności?

- Rzeczywiście, mamy zasadę przewodnią, która mówi, że wszystkie polityki muszą szanować środowisko. Jesteśmy jedną ze 150 demokracji na świecie, w których obowiązuje ta zasada, ale byłoby wspaniale, gdyby została zastosowana do jej ostatecznych konsekwencji.

- Zaciekawiło mnie twoje zdanie w twojej biografii na Twitterze: „Pomimo PKB… Nie zemdlejemy!”. Teraz, gdy „nadchodzą konwulsyjne czasy”, czy obawiasz się, że walka ze zmianami klimatu zostanie odsunięta na bok?

- Obawiam się tego i faktycznie są już pewne oznaki, że tak może być. Przed pandemią Europa zobowiązała się do Zielonego Ładu, a wraz z kryzysem na Ukrainie to się zmieniło. Bez wątpienia ten historyczny moment uznania za prawo uniwersalne pozwoli organizacji twierdzić, że ochrona środowiska to przede wszystkim polityka.

-Ponad dekada u steru SEO/Birdlife, z czego jesteś najbardziej dumny?

-To jest bardzo trudne. Jestem dumny z tego, czym jest SEO/Birdlife, ponieważ mając ponad 68 lat, ma w sobie coś z robienia i proszenia o rzeczy, czyli doświadczania ich w pierwszej osobie. Wszystko, o co prosimy w biurach, robimy, bo wiemy, co to jest, jestem z tego szczególnie dumny. Kiedy prosimy o bardziej zrównoważony sposób produkcji żywności, byliśmy już wcześniej rolnikami i byliśmy w stanie na przykład uprawiać ryż ekologiczny w delcie rzeki Ebro. Jesteśmy organizacją, która wymaga tego, co jest w tym społeczeństwie konieczne z ekologicznego punktu widzenia, ale też mówimy, jak to zrobić.

„Jesteśmy pierwszym pokoleniem świadomym problemu klimatycznego i być może ostatnim, które może coś zrobić”

- Rozrosły się i są punktem odniesienia z ekologicznego punktu widzenia. Jak się mają młodzi?

- Impuls młodych ludzi jest bardzo silny. Mamy tablicę młodzieżową, która dokonuje wewnętrznej rewolucji w SEO, która sprawia, że ​​patrzymy innymi oczami na to, jaka jest ekologiczna transformacja, której należy zażądać od restauracji obywatelskiej. Młodzi obserwatorzy ptaków w SEO są najlepszym łupem, aby nie załamywać się w tym okrzyku „ani o jeden stopień więcej, ani o jeden gatunek mniej”, albo będziemy tym gatunkiem, który nie będzie istniał.

- Ostatnio kilku badaczy twierdziło, że nie doceniamy konsekwencji zmian klimatycznych. Czy sie zgadzasz?

To, co robimy, to zaprzeczanie temu. Niedawno Youssef Nassef, dyrektor ds. adaptacji klimatu w Sekretariacie ds. Zmian Klimatu ONZ, powiedział, że zmiany klimatyczne są tak kompletne, jak nie rozpoznaje ich ludzka psychologia. W niektórych grupach społecznych jest to odrzucane i to jest problem. Jest to zauważalne od dziesięcioleci kryzysu klimatycznego i ekologicznego, a jedyne, co jest nie tak, to szybkość, z jaką się pojawia. Jesteśmy pierwszym pokoleniem świadomym tego problemu i kwestionujemy ostatnie, które może coś zrobić.

- Czy istnieje optymistyczny przekaz na przyszłość?

- Tak, faktycznie widzieliśmy, że żaden kraj nie zaprzeczył, że zdrowe środowisko to jeszcze jedno prawo człowieka. Dobrą wiadomością jest to, że wszyscy w społeczeństwie i na całym świecie nie muszą błagać o zdrowe środowisko, teraz mogą tego żądać. W SEO mamy ptaki w głowach, ale stąpamy po ziemi i będziemy prosić o zgodność.

Zgłoś błąd