Sargassum, alga, która grozi zniszczeniem turystyki na meksykańskich Karaibach

Sargassum stał się nie tylko wielkim problemem Meksyku, ale dotyka również całe Karaiby i Florydę. Niektóre z jego miejsc docierają nawet do Europy i rozciągają się nieproporcjonalnie wzdłuż zachodniego wybrzeża Afryki. Phaeophyceae lub brązowawe makroalgi planktonowe przybywają masowo na plaże w celu uzyskania ogromnego wzrostu napędzanego wieloma czynnikami: ociepleniem oceanów spowodowanym klimatem, wylesianiem Amazonii, zrzutami ścieków oraz, w większości, pestycydami i nawozami, które wylądują w morzu, powiększają glony i sprzyjają ich doskonałemu rozkwitowi.

Ta nierównowaga w przyrodzie spowodowała, że ​​morza wypchnęły przerażającego sargassum na różne plaże piętnastu krajów karaibskich, które „ipso facto” przestają być rajskie.

Wodorosty wylądowały już martwe na wybrzeżu i pozostawiają przyprawiający o mdłości smród, do którego dodaje się nieprzyjemny obraz. Jego przybycie oznaczało rekordowy rok, powodując negatywny wpływ na turystykę na Karaibach, która ma fundamentalne znaczenie dla gospodarki tego obszaru.

Zagrożone są dobrze znane miejsca turystyczne, takie jak Quintana Roo (meksykański stan, w którym znajdują się Tulum i Cancun) w kraju rozwijającym się, w którym turystyka stanowi 90% PKB. Nawet jego atrakcyjne laguny (cenoty) są dotknięte skażeniem sargassum.

NASA Earth Observatory poinformowało, wspierane przez naukowców z University of South Florida (USF), że wielki pas sargassum w marcu stanowił około trzynaście milionów ton, co uniemożliwia żółwiom rozmnażanie się i zabijanie bezkręgowców, ryb i ptaków. Od około dziesięciu lat dusi również fotosyntezę, uniemożliwiając ruch i oddychanie dużej części gatunków morskich.

Te paskudne brązowe algi na brzegach uwalniają siarkowodór, arsen, cynk i inne dodane chemikalia, które zapewniają ten niepowtarzalny zapach zgniłych jaj, powodując śmiertelność nie mniej niż połowy cennego meksykańskiego korala, w drodze do zwierząt wodnych. Nie jest to jedyna wada przerośniętego sargassum, który w czasie, gdy istniał, gwałtownie wzrósł od 2011 r. zatrucie systemu wodonośnego, które dopiero wtedy wpływa na część roślinną, zwierzęcą i ludzką.

Ta nadzwyczajna i klimatyczna katastrofa spowoduje pogorszenie stanu środowiska i zniszczenie różnorodności biologicznej, a także emisję CO2, z tego powodu sargassum go wychwytuje, demonstrując w ten sposób swoją dobrze znaną ulepszoną rolę w redukcji gazów cieplarnianych. Jednak za każdym razem meksykańskie plaże zaczynają zabijać gaz i to gaz, który jest bardziej agresywny niż węgiel dla atmosfery, przyczyniając się do wzrostu zmian klimatu i globalnego klimatu.

Sargassum przeszedł od docierania do wybrzeży przez dwa miesiące do ośmiu miesięcy w roku i oczekuje się, że osiągnie stan alcanty przez cały rok przed 2028 r.

Inicjatywa hiszpańska

Rozwiązaniem problemu kieruje Ignacio Muñoz, hiszpański biznesmen, od lat związany z siostrzanym narodem. Odpowiedzialny za inicjatywę „Morza, które kochamy” we współpracy z „Riviera Maya Hotel Association”, największym na Karaibach zrzeszającym 450 członków, stara się zbierać sargassum na pełnym morzu, kiedy jeszcze żyje i stanowi „barierę oceaniczną” za pomocą barek o pojemności 5.000 10.000-XNUMX XNUMX metrów sześciennych z Cozumel na południe od Tulum.

Pomysł, który respektuje wymagania Semarnat (Ministerstwa Środowiska i Zasobów Naturalnych), polega na zasysaniu glonów, podobnie jak dzieje się to z pozostałościami ropy naftowej, w logistyce transferu, który zamienia je w biogaz. Zostałoby to zużyte w miejscowości turystycznej w celu zastąpienia skroplonego gazu ropopochodnego (LP) takim, który jest bardziej korzystny dla środowiska, unikając emisji i zwiększając zrównoważony model gospodarki o obiegu zamkniętym. Pozostałości są przekształcane w alginiany i bionawozy, ekstrahenty i arsen.

Organizacja skontaktowała się z uniwersytetami, stowarzyszeniami naukowymi i izbami gospodarczymi w poszukiwaniu rozwiązania. Różni gracze z sektora hotelarskiego pokazują, że destynacje turystyczne tracą na jakości, a odwiedzający jest rozczarowany, porównując brudne plaże Sargassum ze wspaniałymi zdjęciami na stronach turystycznych.

Czy wyeliminuje turystykę?

Hotele pozostawiają armii 80 milionów dolarów rocznie na oczyszczanie wybrzeży, ponieważ rząd meksykański, a konkretnie Semar (Sekretariat Marynarki Wojennej), monitoruje i sprawdza z wyprzedzeniem napływ szkodliwych glonów, aby zebrać je o 2 lub 3%.

Hotele gromadzą wydatek w wysokości 30% całego budżetu na sprzątanie swoich działek, z którego korzystają w ramach koncesji na wybrzeże, ponieważ cała plaża jest publiczna.

Koszt ten jest nie do udźwignięcia na dłuższą metę, oprócz zademonstrowania głębokiej militaryzacji Meksyku, której architektem jest prezydent López Obrador, pod którego rozkazami postępuje skokowo.

Jednak rząd AMLO przepuszcza sargassum i skupia się na Pociągu Majów, w który inwestuje miliardy dolarów, faraońskie dzieło meksykańskiego prezydenta, które rzekomo miało zabierać podróżników w poszukiwaniu bardziej kulturalnej turystyki zastępującej podłogę i plażę .

Ponadto zbieranie sargassum na plaży jest mało ekologiczne, ponieważ jest ono przenoszone na nieodpowiednie miejskie „wysypisko”, gdzie nadal wydziela szkodliwe gazy. Gminy bez środków nie mogą nic zrobić.

Błędne koło, które dostrzega potężne braki bez zajmowania się gigantycznymi rozmiarami problemu. Sargassum dotarł już do Marbelli, Irlandii i Szkocji, więc w końcu pojawi się największe zagrożenie dla środowiska Ameryki Łacińskiej na przestrzeni lat i zmiana klimatu.