Nie ma prognozy ani wyjazdu ambasadora Maroka w 2021 r., ani teraz Algierczyka

Pablo MunozPODĄŻAĆVictor Ruiz de AlmironPODĄŻAĆ

Zmiana stanowiska Hiszpanii na Saharze Zachodniej, która w pełni przyjmuje tezy Maroka, przyniosła już pierwszy wymierny efekt: powrót do Madrytu ambasador Rabatu w naszym kraju Karimy Benyaich, z którego wyjechała w połowie 2021 roku w odpowiedzi na przyjęcie lidera Frontu Polisario, Brahima Gali, i zostać wezwanym na konsultacje. Ale Rabat nie był z tego zadowolony, ale także skierował tysiące swoich obywateli na granicę Ceuty, miasta, do którego ponad 10,000 XNUMX osób udało się nielegalnie wjechać z powodu bierności sił marokańskich.

Miesiące później kryzys dyplomatyczny z Marokiem kosztował stanowisko ówczesnego ministra spraw zagranicznych Aranchy Gonzáleza Layę, którego zidentyfikowano jako główną osobę odpowiedzialną.

Prawda jest taka, że ​​prezydent rządu Pedro Sánchez poparł ją w decyzji przyjęcia przywódcy Frontu Polisario z „powodów humanitarnych” – miał być leczony w szpitalu w La Rioja z powodu zakażenia Covid – , wbrew innym opiniom w rządzie, zwłaszcza ministra spraw wewnętrznych Fernando Grande-Marlaska i obrony Margarity Robles, która ostrzegała przed konsekwencjami, jakie taka decyzja może mieć.

Od czasu powołania do MSZ José Manuel Albares stawia sobie za priorytet przywrócenie dobrych stosunków z naszymi południowymi sąsiadami, a głównym wyrazicielem tej strategii jest kontrowersyjna wypowiedź na temat Sahary Zachodniej, która na dziesięciolecia zmieniła stanowisko Hiszpanii a także zerwał z tradycyjnymi stanowiskami PSOE. Wszystko to zresztą bez zakomunikowania partnerom rządowym – dyskomfort United We Can w tej sprawie jest bardzo ważny – ani głównej partii opozycyjnej, PP, która dowiedziała się o tym z mediów. Reszta sił politycznych z reprezentacją parlamentarną również nie była konsultowana w tej sprawie.

Zobowiązania Rabatu

Z drugiej strony Ministerstwo Spraw Zagranicznych zapewniło, że uzyskano od Rabatu zobowiązania, że ​​„jednostronne działania” się nie powtórzą, takie jak zmasowany atak na granicę Ceuty w dniach 17 i 18 maja ubiegłego roku, czy rozszerzenie strefy o wyłączność gospodarczą. maroko na wody kanaryjskie; że przestrzegana jest „integralność terytorialna” Hiszpanii, w tym dwóch autonomicznych miast, oraz że Maroko będzie współpracować „w zarządzaniu przepływami migracyjnymi na Morzu Śródziemnym i Atlantyku”.

Prawda jest jednak taka, że ​​żadne z tych zobowiązań nie pojawia się w oświadczeniu opublikowanym przez MSZ Maroka, które budzi pewne podejrzenia. W każdym razie z Moncloa jest zapewnione, że zobowiązania zostały w pełni podjęte przez rząd Rabatu.

Kolejnym krokiem do realizacji tego nowego etapu w stosunkach dwustronnych obu krajów jest kolejna wizyta Albaresa w Maroku, po której niedługo pojawi się kolejna premiera.

Najbardziej uderzające w działaniach Pedro Sáncheza w sprawach dyplomatycznych dotyczących tego kraju i Algierii jest jego niezdolność do przewidzenia ich konsekwencji. Nawet w maju zeszłego roku nie podejrzewał, że Maroko wezwie swojego ambasadora na konsultacje na czas nieokreślony – a tym bardziej, że miało to sprowokować bardzo poważne epizody na granicy z Ceutą – ani teraz nie w stanie przewidzieć, że Algieria zareaguje z taką surowością, w krytycznym momencie również z powodu kryzysu energetycznego zaostrzonego w ostatnich tygodniach przez inwazję na Ukrainę.