Peruwiańska policja zatrzymuje ponad 200 osób, aby odmówić głównym protestującym uniwersytetom w Limie

Paola Ugaz

21/01/2023

Zaktualizowano 22/01/2023 o 08:14.

Ta funkcja jest przeznaczona tylko dla subskrybentów

subskrybent

Operacja policyjna aresztowała w tę sobotę 205 osób na Uniwersytecie San Marcos, dziekanie Ameryki, który gościł organizacje z Puno, które przybyły na marsz w Limie od zeszłego tygodnia. Agenci weszli na teren kompleksu czołgami i motocyklami. Przed transportem w autobusach zatrzymani byli skuwani kajdankami na ziemi. Kongresmenka Susel Paredes powiedziała ABC, że „byłam studentką w San Marcos i od lat 1980. nie było takiego oburzenia. Weszli do rezydencji uniwersyteckiej, do pokoi studentek, które nie mają nic wspólnego z protestującymi.

Grożono im i zabierano z ich pokoi, gdy spali, i zostali zatrzymani. Nie wpuścili mnie jako kongresmena i prawnika, aby zweryfikować, co się dzieje, a ponieważ podatek od zapobiegania przestępczości nie był obecny od początku operacji, wszystko jest wadliwe ”- dodał. „Sytuacja jest nie do utrzymania, prezydent Dina Boluarte musi ustąpić. Żądam, aby prezydent Kongresu (José Williams) przesunął datę następnej kadencji na luty, aby rozpocząć transformację, z wyborami pod koniec 2023 roku” – zakończył.

Tymczasem w Puno trwają protesty. Dwie kolejne osoby zmarły w sobotę z powodu ran postrzałowych. W zamieszkach zginęło już 60 osób, 580 zostało rannych, a pół tysiąca aresztowano. Były prokurator César Azabache powiedział ABC, że „to, co wydarzyło się w San Marcos, to coś więcej niż interwencja policji bez prokuratury; Jesteście przykładem zdolności do agresywności, jaką zgromadziły siły bezpieczeństwa”.

Zobacz komentarze (0)

Zgłoś błąd

Ta funkcja jest przeznaczona tylko dla subskrybentów

subskrybent